Lepiej późno niż wcale
Jeszcze w tym miesiącu powinna, według zapewnień urzędników z Gorzyc, zakończyć się rekultywacja dzikiego wysypiska śmieci w Turzy przy ulicy Mszańskiej. Po kilku naszych interwencjach gmina w końcu podjęła zdecydowane działania.
Przypomnijmy, że teren byłej piaskowni przy ul. Mszańskiej kupiła kilka lat temu prywatna osoba. Nowy właściciel zobowiązał się, że do końca 2003 roku teren zrekultywuje. Tymczasem była piaskownia zamiast pięknieć została wykorzystana do składowania odpadów, w tym także niebezpiecznego dla zdrowia azbestu i odpadów bitumicznych. Gmina zobowiązała właściciela terenu do uprzątnięcia śmieci. Bez efektu. Odpadów przybywało, a kolejne wezwania z urzędu nie przynosiły skutku. Gmina długo nie potrafiła rozwiązać problemu, tłumacząc się zawiłościami administracyjnymi. Dopiero w czerwcu tego roku wójt Gorzyc Piotr Oślizło zgodnie z przepisami rozpoczął wykonanie zastępcze.
– Trwa właśnie realizacja decyzji wójta. Specjalistyczna firma usunęła już najbardziej szkodliwe odpady, tzn. te zawierające azbest. Oprócz nich z wysypiska usunięto również wysegregowane odpady nadające się do rekultywacji. Śmieci, które nie podlegały segregacji, firma zajmująca się usuwaniem wysypiska wywiozła na składowisko odpadów do Jastrzębia – mówi Maria Władarz, sekretarz gminy. Teraz przy ul. Mszańskiej w Turzy trwają prace związane z rekultywacją terenu. Gmina korzysta z pomocy firmy budującej autostradę, która przywozi tutaj ziemię. Po zakończeniu prac wjazdy na teren po byłej piaskowni zostaną ogrodzone. Po to, żeby nie powtórzyła się sytuacja jaka niedawno miała miejsce w Lubomi. Tam w kilka dni po likwidacji dzikich wysypisk ponownie ktoś wysypał śmieci.
Rachunek za koszty likwidacji i rekultywacji wysypiska – na razie nie wiadomo jak duże – zostanie przekazany właścicielowi terenu.
Artur Marcisz