Na kwiaty pieniędzy nie żałuję
Swój ogród na osiedlu XXX-lecia Halina Rduch założyła 15 lat temu. Zaczęło się od rabatki z daliami tuż pod balkonem. Pani Halina chciała w ten sposób ubarwić nieco osiedlową szarzyznę. Niestety, jej starania spełzły na niczym, bo wandale zniszczyli kwiaty. Kobieta się nie poddała. Wystąpiła do spółdzielni z prośbą o wydzielenie terenu, który mogłaby ogrodzić i na którym mogłaby posadzić kwiaty i ozdobne krzewy. Z roku na rok ogródek się rozrastał. Dziś liczy 160 m kw. Znalazły się w nim ulubione kwiaty pani Haliny – lilie, a także clematisy, hibiscusy, róże, tulipany. Trudno nawet zliczyć wszystkie gatunki roślin. Jest nawet oczko wodne z przyjemnie szemrzącą fontanną i malutka pergola, gdzie można schronić się przed słońcem. Ogródek cieszy oczy mieszkańców bloku, w którym mieszka pani Halina już od wczesnej wiosny.
Mieszkanka osiedla nie ukrywa, że oprócz czasu ogród pochłania także sporo pieniędzy.
– Wiele razy stałam przed wyborem – albo nowa roślina do ogrodu, albo nowa bluzka. Zawsze wybierałam to pierwsze. W październiku z kolei stresuję się rachunkiem za wodę, bo podlewam ogród wodą z własnego mieszkania – śmieje się pani Halina.
Nawet odprawę pieniężną, którą otrzymała, kiedy przechodziła na emeryturę przeznaczyła na zakupy do ogródka.
Jej wysiłki doceniają nie tylko sąsiedzi czy mieszkańcy okolicznych bloków, którzy przychodzą sobie tutaj robić nawet zdjęcia, ale także fachowcy z branżowych pism. W ubiegłym roku jej osiedlowa oaza została nagrodzona w konkursie miesięcznika „ Mój piękny ogród”.
(j.sp)