Rewolucja młodzieżowa w Zawadzie
W sobotę 9 sierpnia rozpocznie się kolejny sezon rozgrywek katowickiej okręgówki. LKS Naprzód Zawada rozpocznie go w całkowicie zmienionym składzie. Tak radykalnych zmian w kadrze zespołu nie było tu od lat. Kiedy proszę prezesa Jana Zemło o wymienienie nazwisk zawodników, którzy odeszli z Naprzodu, ten zaczyna wymieniać zawodników, którzy zostali. – Będzie zdecydowanie krócej – mówi. Z Zawady odeszło 13 zawodników, którzy dotychczas stanowili o sile tego zespołu, łącznie z grającym trenerem Sebastianem Piechotą. Na zawadzkie boisko w roli gospodarza nie wybiegnie także Dawid Skrzyszowski, Dominik Zganiacz, Sebastian Kulig, Mirosław Pawlusiński, Dominik Wojtek, Zbigniew Burek, Marcin Hoszek, Jarosław Pietrzak, Szymon Kazimierczak, Piotr Kiełbasa czy Jarosław Niemiec. Skąd takie zmiany?
– Nie wzięło się to znikąd. Już od wielu lat stawiamy w naszym klubie przede wszystkim na młodzież – mówi prezes wodzisławskiego klubu Jan Zemło. – Koncepcja klubu i zarządu zakłada grę przede wszystkim młodych chłopców. Piłka będzie się wtedy rozwijała, kiedy w drużynach okręgowych będzie grało jak najwięcej juniorów. Jak to się uda, to czas pokaże – dodaje Zemło.
Najstarszy jeszcze młodzieżowcem
W Zawadzie kompletowany jest prawdopodobnie najmłodszy skład w katowickiej „okręgówce”. Najstarszym zawodnikiem będzie bramkarz Tomasz Bąkowski, który ma zaledwie 22 lata, a trzon drużyny stanowić będą zawodnicy rocznika 1991 i młodsi. Najstarszy zawodnik teoretycznie jest jeszcze młodzieżowcem.
Rewolucja młodzieżowa w Zawadzie jest efektem współpracy klubu z Wodzisławską Szkółką Piłkarską. Oba kluby połączyły swe siły za pomocą drużyn juniorów. Najlepsi zawodnicy z tej kategorii wiekowej będą grać w okręgówce, pozostali rywalizować będą w swojej kategorii wiekowej. – Drużyna juniorów WSP występować będzie pod szyldem Naprzodu. Ci zawodnicy będą uprawnieni do gry zarówno w drużynie juniorów, jak i w drużynie seniorów – mówi Zemło. – Młodsi zawodnicy w wieku 16 czy 17 lat będą bez przerwy deptać starszym kolegom po piętach i może okazać się, że za dwa–trzy miesiące młodzi zawodnicy będą ich wygryzać ze składu – mówi stanowczo Zemło.
Na boisku zostawią serce
Czy to aby nie zbyt utopijna rzeczywistość?
– Zapewniam z pełną odpowiedzialnością, że ci młodzi chłopcy zrobią na boisku niejedną niespodziankę. Zostawią tam serce, swoje umiejętności i będą cały czas pracować nad tym, aby je podnosić – zapewnia Zemło.
Trenerem zarówno drużyny juniorów, jak i seniorów został Janusz Pontus, znany właśnie z Wodzisławskiej Szkółki Piłkarskiej. – O jego zatrudnieniu w Zawadzie zadecydowało jego bardzo bogate doświadczenie w pracy z młodzieżą, a także fakt, że nasze kluby posiadają wspólne roczniki juniorów. Stąd właśnie wyszedł pomysł, aby ta młodzież zdobywała szlify w seniorskiej piłce. Zgranie tych drużyn wymaga sporo pracy i zaangażowania i stąd właśnie nasze bolesne doświadczenia w meczach kontrolnych – mówi Zemło. Podopieczni Janusza Pontusa przegrali bowiem dwa dotychczasowe sparingi. W pierwszym ulegli Czarnym Gorzyce 0:3, a w niedawnym spotkaniu w Ostrawie ulegli tamtejszemu Banikowi aż 0:6.
Marcin Macha