Na Bażanciarni się nie wykąpiesz
Mieszkańcy zastanawiają się dlaczego mimo lata basen Bażanciarnia jest zamknięty na cztery spusty. Przypomnijmy, że Tadeusz Szafranek, właściciel obiektu, domagał się od Urzędu Miasta wybudowania porządnej drogi dojazdowej do ośrodka oraz jej oświetlenia. Postanowił, że do czasu kiedy te postulaty nie zostaną spełnione, Bażanciarnię zamknie. I jak widać słowa dotrzymał, mimo że miasto przeprowadziło ograniczony remont drogi w miejscach gdzie była ona najbardziej zniszczona. To jednak przedsiębiorcy z Radlina nie zadowala. – Podtrzymuję swoje postulaty. Ośrodek otworzę dopiero wówczas, kiedy miasto wykona całą drogę i jej oświetlenie – mówi Szafranek. – Naprawdę mi nie zależy, żeby ośrodek był otwarty. Mogę czekać – dodaje przedsiębiorca. Oczekuje, że skoro płaci miastu niemały podatek, to urząd może spełnić jego postulaty.
Już po remoncie
Władze miasta twierdzą, że to co można było w sprawie drogi zrobić, zostało już zrobione. W miejscu gdzie była ona w najgorszym stanie miasto utwardziło ją kostką. Wykonało również kilka rynienek w poprzek drogi. Więcej zrobić nie może, bo w budżecie nie ma pieniędzy. Poza tym miasto nie jest jedynym właścicielem tej drogi. Częściowo należy ona bowiem do Nadleśnictwa Rybnik. – A że pan Szafranek nie chce mimo to otworzyć ośrodka, to już jego sprawa – mówi Piotr Śmieja
Nie chce rozmawiać
Zastępca burmistrza nie rozumie przedsiębiorcy. Dziwi się dlaczego nie rozmawia on bezpośrednio z władzami miasta. Szafranek z kolei uważa, że nie ma już o czym rozmawiać. – Ja im swoje propozycje kiedyś przedstawiłem i do dziś nie zostały one spełnione – uważa Tadeusz Szafranek.
Spór między biznesmenem a miastem daleki jest zatem od rozwiązania, dlatego amatorzy kąpieli nie mają chyba co liczyć na to, że w te wakacje skorzystają z basenów na Bażanciarni.
Artur Marcisz