Do stawu trzeba wodę dowozić
Pan Adam dwa tygodnie temu był z córeczką w parku. Nie dość, że teren nie był wykoszony, plac zabaw dla dzieci wyglądał żałośnie, to jeszcze staw przypominał bajoro z mętną wodą.
– Kiedy byłem mały, przychodziłem tutaj z rodzicami karmić łabędzie. To była prawdziwa atrakcja. Dlatego tym bardziej trudno pogodzić się, że teraz tak fatalnie to wszystko wygląda – mówi wodzisławianin.
Urzędnicy odpierają te zarzuty.
– Trawa została wykoszona, a park uprzątnięty. Nowe urządzenia na placu zabaw staną już pod koniec lipca. Zaraz po zakończeniu festiwalu reggae. Niestety, w przypadku stawu są kłopoty z wypełnieniem zbiornika wodą – wyjaśnia Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Raz w roku Służby Komunalne Miasta czyszczą dno stawu. Podczas ostatnich porządków okazało się, że studnia, która mieści sie w parku uległa zamuleniu i nie było możliwości wypompowania z niej wody. W czerwcu na organizację Wianków wodę do stawu przywieziono... beczkowozem. Okazało się wtedy, że niecka jest nieszczelna i co jakiś czas trzeba uzupełniać wodę. Przywożenie jej beczkowozem jest jednak zbyt drogie. Dlatego miasto nie zdecydowało się na to rozwiązanie.
– Na szczęście udało się oczyścić studnię. Zostanie tam również zamontowana nowa pompa, więc staw będzie ponownie wypełniony wodą. Jego remont uwzględniony jest w programie rewitalizacji parku, na który próbujemy pozyskać środki zewnętrzne – dodaje rzeczniczka.
(j.sp)