W domu dziecka na własny rachunek
Wychowankowie Powiatowego Domu Dziecka po osiągnięciu dorosłego wieku często nie mają się gdzie podziać. Zdarza się, że kilka lat muszą czekać na przysługujące im mieszkanie komunalne. Rozwiązaniem problemu mają być tzw. mieszkania chronione, będące swego rodzaju poczekalnią.
Znalazło się miejsce
Mieszkania zajmą miejsce hostelu dla ofiar przemocy w rodzinie – samotnych matek z dziećmi. – Funkcję hostelu przejął Powiatowy Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie w Wodzisławiu. Można więc zaadaptować pomieszczenia hostelu na inne potrzeby. Uznaliśmy, że najbardziej potrzebne jest stworzenie właśnie mieszkań chronionych – wyjaśnia Regina Mazurkiewicz, dyrektor placówki.
Każdy musi zapłacić
Wychowankowie, którzy w nich zamieszkają, będą mieć do dyspozycji jeden pokój oraz wspólną kuchnię i łazienkę. W pierwszej kolejności trafią tu wychowankowie, którzy nie mają gdzie zamieszkać i tacy, których stać będzie na utrzymanie się. Mieszkania nie będą darmowe. Czynsz będzie co prawda niewielki, bo tylko 200 zł, ale trzeba będzie go regularnie płacić. Regina Mazurkiewicz uważa, że nie powinno być z tym problemu, bo większość podopiecznych otrzymuje różne świadczenia, część również zarabia. – Chodzi jednak o to, żeby na starcie w dorosłe i samodzielne życie, nauczyli się gospodarować środkami, które mają do dyspozycji – wyjaśnia dyrektor Mazurkiewicz. W mieszkaniach chronionych nauka ta powinna być o wiele łatwiejsza niż w normalnych warunkach.
Pomogło ministerstwo
Środki na adaptację pomieszczeń pochodzą z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, które dało na ten cel 12 tys. zł. Niedużo, ale jak zapewnia dyrektor Mazurkiewicz powinno wystarczyć, bo zakres robót jest niewielki i ograniczy się głównie do modernizacji sanitariatów. Mieszkania mają być gotowe do końca grudnia.
Artur Marcisz