Groźne paciorkowce na kąpielisku
Zakaz kąpieli wprowadził 22 lipca wodzisławski sanepid. Kontrola jakości wody wykazała, że ponad trzykrotnie zostało w niej przekroczone stężenie paciorkowców kałowych. Tymczasem kąpielisko funkcjonowało w najlepsze. Uwagę przykuwała jedynie wywieszka przy wejściu informująca o zakazie kąpieli.
– I właśnie to mnie zaniepokoiło, kiedy przyjechałem tutaj z żoną i dwójką małych dzieci. Spytałem panią w kasie co to oznacza i kto podjął taką decyzję. Na co usłyszałem, że sanepid i że to tylko z powodu dużej ilości żelaza w wodzie. To mnie zaniepokoiło. Zrezygnowałem z kupna biletów. Dopiero potem dowiedziałem się, że przyczyna była zupełnie inna – mówi Marcin Kopczyński.
Łatwo zachorować
Do skażenia wody mogło dojść podczas ostatnich ulewnych deszczy. Zakażenie paciorkowcami kałowymi może doprowadzić do zatrucia i problemów żołądkowych oraz wysypki. Są one szczególnie groźne dla małych dzieci. A podczas kąpieli o łatwo się zachłysnąć wodą, nie mówiąc o tym, że maluchy wkładają ręce do buzi. Według pracowników Sanepidu zarządca kąpieliska dostosował się do wymaganych w takich sytuacjach zaleceń: wywiesił czerwoną flagę informującą o zakazie oraz umieścił informację na wejściu i na tablicy ogłoszeń.
– Dopełniliśmy obowiązku. Ludzie kąpali się na własną odpowiedzialność. Nie wiem skąd wzięła się informacja o podwyższonym poziomie żelaza – tłumaczy Albin Riabowski, kierownik ośrodka.
Zakaz zniesiony
Sanpeid ponownie skontrolował jakość wody 29 lipca. Tym razem wyniki były dobre i kąpielisko otwarto.
– Na jak długo, nie wiadomo, bo w przypadku otwartych zbiorników o skażenie nie trudno. My sprawdzamy wodę co dwa tygodnie. Warto jednak, aby osoby korzystające z takich miejsc zwracały uwagę na informacje umieszczane przez administratorów takich kąpielisk – dodaje Barbara Orzechowska, dyrektorka Stacji Epidemiologiczno–Sanitarnej w Wodzisławiu.
(j.sp), zdj. Artur Marcisz