Żmudna droga po miliony
Spór pomiędzy samorządowcami, a przedstawicielami górnictwa trwa już pięć lat. Weszła wówczas w życie nowelizacja ustawy o opłatach i podatkach lokalnych, która daje możliwość pobierania opłat za wyrobiska górnicze, które traktowane są jak budowle. Chodzi o niebagatelne kwoty, które np. tylko w przypadku Pszowa za lata 2003–2008 wynoszą 6 mln zł plus odsetki. Problem w tym, że definicja „budowli” wcale taka jasna nie jest. Zapisy ustawy powołują się w tym przypadku na prawo budowlane. To z kolei zawiera definicję, że budowlą jest każdy obiekt budowlany stanowiący całość techniczno-użytkową wraz z instalacjmi i urządzeniami nie będący budynkiem ani obiektem małej architektury. Kłopot w tym, że prawo budowlane jest ustawą regulującą udzielenie wydania pozwolenia na budowę, więc nie powinno odnosić się do wyrobisk górniczych.
Problemów jest więcej
Te niejasności powodują, że przedstawiciele górnictwa przed wypłatą podatków bronią się jak mogą, więc gminom trudno będzie wyegzekwować należne pieniądze. Pewną nadzieję daje orzeczenie Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uznało roszczenia gminy Ornontowice wobec Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jednak batalia o wypłatę zaległych podatków nie będzie łatwa. Do niejasności związanych z interpretacją dochodzą także kłopoty z ustaleniem wartości urządzeń w wyrobiskach górniczych, co pozwoliłoby na prawidłowe obliczenie należnej kwoty podatku. W takiej sytaucji są m.in. Rydułtowy. Przepisy są bowiem takie, że władze miasta na każdym kroku muszą współpracować z podatnikiem. Kompania Węglowa, która ma na tym terenie wyrobiska, stoi na stanowisku, że nie musi udzielać takiej informacji.
– Najpierw więc napiszemy prośbę o udzielenie takich danych. Jeśli nam odmówią, to dopiero wtedy mamy prawo wszcząć postępowanie podatkowe i skontrolować księgi rachunkowe, w których ta wartość będzie podana. Wszystko to wymaga jednak czasu. Konieczne będzie także zatrudnienie biegłego – tłumaczy Bernard Labusek, skarbnik w Urzędzie Miasta Rydułtowy.
Czas mimo wszystko goni, bo roszczenia podatkowe po 5 latach się przedawniają, więc aby odzyskać pieniądze za 2003 rok trzeba zamknąć wszystkie formalności do końca grudnia.
Nie odpuszczą
Dla samorządowców kilkumilionowy zastrzyk do budżetu to jak wygrana w totolotka, dlatego choć powołanie biegłego czy dodatkowych prawników to spory wydatek, będą walczyły o należne według nich sumy. Argumenty, że roszczenia mogą spowodować likwidację kopalń nie bardzo ich przekonują.
– Spotkałem się z zarzutem, że żądam pieniędzy od stojącej przed liwkidacją kopalnią Anna, ale przecież to nieprawda. Zobowiązania wobec nas ma przecież Kompania Węglowa – mówi Marek Hawel, burmistrz Pszowa.
– Przedstawiciele KW twardo bronią swoich interesów i nie dopuszczają nawet o myśli o ewentualnych wypłatach.
– Na razie nie wpłynęły do nas żadne pisma z roszczeniami o wypłatę podatku za wyrobiska górnicze. Poza tym zgodnie z analizą prawną i opracowaniami ten podatek nie ma uzasadnienia w przepisach prawa – mówi Jan Czypionka z biura prasowego Kompanii Węglowej.
(j.sp)