Lepsza z niż kranu?
Na terenie Wodzisławia są trzy źródełka wody: przy ul. Dębowej, Łużyckiej, Batalionów Chłopskich oraz studnia głębinowa przy ul. 26 Marca. Chętnych do napełnienia plastikowych pojemników nie brakuje. Wszyscy zgodnie twierdzą, że woda jest lepsza i zdrowsza niż ta, która leci z kranu.
– Przychodzę do studni od trzech lat. Nie ma lepszej wody. Używam jej do gotowania i lubię się jej napić świeżo nabranej do pojemnika. Zwłaszcza w takie upalne dni smakuje wybornie. Nigdy nie miałem z tego powodu żadnych dolegliwości, więc chyba jest czysta – mówi Janusz Kosmalski, który przychodzi po wodę do studni przy ul. 26 Marca. Nad czystością źródełek i studni czuwa powiatowa stacja sanitarno–epidemiologiczna. Ostatnie kontrole na szczęście nie wykazały zagrożenia dla zdrowia konsumentów. Trzeba jednak być bardzo ostrożnym, bo źródełka nie są regularnie badane. Takim rygorom podlega tylko woda do zbiorowego zaopatrzenia. W świetle obecnych przepisów Państwowa Inspekcja Sanitarna nie jest zobligowana do ustawowej kontroli jakości wody w źródełkach. Mogłaby ona być systematycznie kontrolowana, gdyby zlecenie na jej badanie wydał właściciel, w tym przypadku Urząd Miasta w Wodzisławiu. – Studnię kontrolujemy co kwartał, natomiast źródełka raz w roku. Odradzam więc picie wody z tych ujęć bez przegotowania – mówi Barbara Orzechowska, dyrektorka wodzisławskiej stacji.
Powiatowy inspektor odradza spożywania takiej wody także kobietom w ciąży, matkom karmiącym, niemowlętom i małym dzieciom. Wszystko przez azotany, które u niemowląt i małych dzieci mogą spowodować sinicę. Ich górną granicę normy pracownicy sanepidu odnotowali w przypadku ujęcia przy ul. Łużyckiej.
(j.sp)