Gospodynie szukają następczyń
Jubileusz, którego obchody odbyły się 9 sierpnia, rozpoczęła msza święta w tutejszym kościele. Potem uczestnicy przeszli do remizy strażackiej. Panie z KGW miały okazję do wspominania przeszłości. Ze śmiechem opowiadały jak w 1958 roku Marianna Kubecka, obecnie honorowa członkini koła, werbowała inne panie. – Stała pod kościołem i wołała na młode gospodynie, żeby przyszły na zebranie założycielskie – z uśmiechem wspomina początki Eugenia Konsek.
Metoda okazała się skuteczna, bo świeżo założona organizacja liczyła 50 pań. Wówczas było spore zapotrzebowanie na organizowane przez koło kursy. – Uczyłyśmy m.in. szycia, gotowania, haftowania i wszystkiego, co interesowało wówczas kobiety. No i jeździłyśmy na zagraniczne wycieczki. To było wtedy coś, pojechać do NRD, czy Bułgarii – mówi Marianna Kubecka, pierwsza szefowa nieboczowskiego KGW.
Dziś koło nie organizuje już kursów. Zajmuje się głównie pomocą charytatywną. Uczestniczy też we wszystkich uroczystościach, jakie odbywają się w Nieboczowach. Gospodynie są wyjątkowo dobrze zorganizowane. Jako jedyne KGW z terenu gminy Lubomia, nieboczowska organizacja działa bez przerwy. Panie prowadzą zespół śpiewaczy „Johanki”. Współpracują także ze Stowarzyszeniem Prawdziwych Mężczyzn. Jedno tylko spędza sen z powiek – brak młodych członkiń.
– Dziś nasze koło liczy 25 osób. Niestety, brakuje wśród nich młodszych pań. Koło Gospodyń Wiejskich kojarzy się z babciami, a przecież wcale tak nie jest – mówi Joanna Kołek, przewodnicząca KGW.
art