Asfalt tylko dla sąsiada
Ulica Szybowa jest przykładem na niedostosowanie przepisów do rzeczywistości. Część drogi jest wyasfaltowana przez miasto. Prace wykonano w 1980 r. wówczas na wylanie asfaltu na dalszym odcinku nie zgodził się jeden z właściciel nieruchomości, przez którą przebiega droga. Obecnie zgoda jest, mieszkańcy pozostałych domów chcą nieodpłatnie przekazać część swoich gruntów. Liczą na to, że także pod ich domami wkrótce pojawi się asfalt. Na miejscu były nie tylko władze miasta, ale także poseł Ryszard Zawadzki, który obiecał pomoc. Niestety, wiele wskazuje na to, że jeszcze długo sprawa nie zostanie załatwiona.
Biorą tylko z asfaltem
Obecnie pod nadzorem wojewody trwa procedura przejęcia przez miasto części ul. Szybowej – tej wyasfaltowanej. Wodzisławianie mieszkający nieco dalej nie kryją zdziwienia. – Przecież to nielogiczne. Dlaczego nie mogą wziąć całego odcinak drogi i na tych 80 metrach wylać asfaltu? Jak długo jeszcze będziemy jeździć po kamieniach? – pyta Antoni Nikel.
Droga nie spełnia warunków
Władze miast tłumaczą, że wszystkiemu winne są przepisy. Przejęcie części drogi jest zgodne z ustawą, która stanowi, że wszystkie grunty zajęte pod drogi publiczne na dzień 31 grudnia 1998 stają się drogami publicznymi. – W związku z tym, że droga ta jest wyasfaltowana przez miasto można twierdzić, że była w jego użytkowaniu – tłumaczy rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu Barbara Chrobok.
Pani rzecznik dodaje, że pozostałą część drogi można byłoby przejąć w innym trybie, ale niestety nie są spełnione określone prawem warunki. Jako droga dojazdowa do posesji powinna być przelotowa. Poza tym powinien znajdować się tutaj plac manewrowy. Ulica Szybowa nie spełnia tych warunków.
– Sytuacja ta pokazuje jak nieludzkie może być prawo. Mieszkańcy liczą na poprawę warunków życia. Zrzekają się prawa do gruntu, chcą przekazać go miastu, a miasto nie może wziąć. Jeśli przepisy są kuriozalne to trzeba je zmienić – uważa Henryk Kubica, radny z Zawady.
Rafał Jabłoński