Gorączka złota w Wodzisławiu
Monety znaleziono w czwartek 28 sierpnia przed południem. Znajdowały się w piwnicy jednego z domów. – Kuliśmy podłogę i w pewnej chwili zauważyłem błyszczące przedmioty. Znajdowały się pod starą wanną przy kratce ściekowej, były zabetonowane – bez pudełka czy jakiegokolwiek opakowania – mówi Rafał Księżyk, pracownik firmy wykonującej prace.
Z informacją do muzeum
Mężczyzna natychmiast udał się do wodzisławskiego muzeum. O znalezisku poinformował dyrektora Sławomira Kulpę. Wspólnie wrócili na miejsce. – Nieraz już słyszałem, że w Wodzisławiu znaleziono złote monety, ale sprawa się rozmywała. Takie informacje krążyły w środowisku, szczegółów nie było. To pierwszy przypadek, gdy mamy do czynienia z takim znaleziskiem. Teraz wiem co to znaczy gorączka złota – mówi dyrektor muzeum, który o sprawie powiadomił policję i straż miejską. Po kilku minutach w budynku zjawił się także jego mieszkaniec. Był zupełnie zaskoczony.
Najstarsze są franki
W piwnicy znaleziono 39 monet, z których najstarsza – 40 franków francuskich – pochodzi z 1817 roku. Najnowszą, 25 szylingów austriackich, wydano w 1926 roku. Wykopano ponadto 15 monet dwudziestodolarowych, jedną dziesięciodolarówkę, 10 monet o nominale dziesięciu koron węgierskich, dwie po 20 koron, siedem dwudziestofrankówek i dwie dziesięciofrankówki. Złoto zostało oczyszczone i skatalogowane.
Kto będzie bogatszy?
Wartość złomową monet szacuje się wstępnie na ok. 50 tys. zł. Jeśli okaże się, że znalezisko zakwalifikowane zostanie w kategoriach skarbu, wówczas wartość złota może wzrosnąć nawet dwukrotnie. Zdecyduje o tym wojewódzki konserwator zabytków. W jego gestii leży także ustalenie, do kogo monety należą. Zgodnie z obowiązującym prawem, drogocenne przedmioty wykopane spod ziemi są własnością państwa. Nie jest pewne czy przepis ten ma zastosowanie w tym przypadku.
Rafał Jabłoński