Gmina zapłaci ekologiczną karę
Nie 45 tys. zł a ponad pół miliona złotych wyniesie tegoroczna pula środków w gminnym funduszu ochrony środowiska. Wszystko dzięki decyzji starosty, na mocy, której gmina Godów musi wpłacić karę w wysokości 533 tys. zł na własny fundusz ochrony środowiska. Za te pieniądze wójt będzie musiał sfinansować nasadzenia nowych drzewek i inne przedsięwzięcia związane z ochroną środowiska.
Wycieli bez zezwoleń
Tak wysoka kara została nałożona za wycinkę 22 drzew, które – jak się okazało – wycięto bez odpowiednich zezwoleń pod budowę hali widowiskowo-sportowej w Godowie. Urzędnicy twierdzą, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, starosta uznał jednak inaczej. Na nieprawidłowości przy wycince zwrócili zresztą uwagę również kontrolerzy Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Zmieniono zdanie
Wójt Mariusz Adamczyk jest nieco zdziwiony decyzją starosty. – Najpierw stwierdzono, że winnym zamieszania jest firma, która przygotowała teren pod budowę. Później zmieniono zdanie i winą obarczono gminę, jako właściciela terenu – wyjaśnia Adamczyk. Nie zamierza on jednak decyzji starosty negować. Tym bardziej, że środki przeznaczone na karę i tak pozostaną w budżecie tyle, że na koncie gminnego funduszu ochrony środowiska.
Nie byłem jeszcze wójtem
To co nie przeszkadza wójtowi, nie bardzo podobało się radnym. Pojawiły się pytania o winnych. – Chcielibyśmy wiedzieć przez kogo doszło do takiej sytuacji – pytał radny Adrian Neugebauer. Wójt na pytanie nie potrafił odpowiedzieć twierdząc, że trudno wskazać winnych, ale... służbową karę otrzymał kierownik referatu budownictwa Zbigniew Prucnal, który budowę hali nadzoruje. – Firma, która przygotowała teren pod budowę hali została przez urząd poinformowana o ścieżce proceduralnej, którą musiała przeprowadzić. Jak się okazało, nie wszystko zrobiła jak należy, a nadzór nad jej poczynaniami pełnił kierownik referatu budownictwa – wyjaśnia wójt. Adamczyk dodaje, że nie chce się wgłębiać w szczegóły, bo w czasie kiedy popełniono błąd nie był jeszcze wójtem.
Budżet się nie zawali
Wydawać by się mogło, że nieplanowane przesunięcie w budżecie kwoty w wysokości ponad pół miliona złotych to dla gminy spore wyzwanie. Radni zastanawiają się jakie może przynieść to skutki. – W końcu to niemała suma i chcielibyśmy wiedzieć czy budżet gminy się nie zawali – wyjaśnia radny Donat Trafiał. – Skąd przeniesiemy tak dużą kwotę, komu te pieniądze zostaną odjęte? – pytał Trafiał.
Urzędnicy zapewniają jednak, że dla budżetu nałożona przez starostwo kara nie będzie miała najmniejszego znaczenia. Zostanie pokryta z nadwyżki budżetowej. Wójt wyjaśnia, że środki te w dużym stopniu zostaną przeznaczone na dofinansowanie kosztów budowy przykanalików do sieci kanalizacyjnej, których budowę gmina i tak zamierzała dofinansować. Nie ucierpi też nadwyżka budżetowa, bo przy projektowaniu kolejnego budżetu zostaną wykonane odpowiednie przesunięcia – kwota 1,5 mln zł, którą gmina planowała wydać na dofinansowanie budowy przykanalików zostanie pomniejszona o środki, które gmina wykorzysta na ten cel z gminnego fundusz ochrony środowiska.Artur Marcisz