Bez ofiar się nie obejdzie
Koncepcja przebiegu drogi południowej przez Rydułtowy zakłada wyburzenie około 20 domów. Innego wyboru nie ma – twierdzą władze miasta
O konieczności budowy drogi południowej przekonywać nie trzeba. Jest ona potrzebna do połączenia miasta z budowaną autostradą A1. To szansa na przyciągnięcie inwestorów. W przypadku Rydułtów nie obejdzie się bez wyburzenia wielu domów. Choć koncepcja jest na razie tylko na papierze, rozmowy z mieszkańcami, którzy będą musieli poświęcić swoje budynki, już są prowadzone.– Nie jesteśmy w takiej szczęśliwej sytuacji jak Pszów, który swoją część ma poprowadzoną poza obszarami zabudowanymi. Na razie głosów sprzeciwu nie ma zbyt wielu, choć ludzie przyznają, że boją się zmian. Jednak jeśli nie zdecydujemy się na budowę tej drogi, zostaniemy peryferiami regionu – mówi Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów.
Zjazd na drogę południową na terenie Rydułtów znajdował się będzie w okolicach Gaszowic. Potem nitka przejdzie nad Raciborską i stąd poprowadzona zostanie przez Gajowicką, za Zawaliskiem i przez Krzyżkowicką. Właśnie na ul. Gajowickiej i Krzyżkowickiej zostanie wyburzonych najwięcej domów. Mieszkańcom zostaną wypłacone odszkodowania. Regulują to zapisy ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych z kwietnia 2003 roku. Zgodnie z nimi wyceny dokonają rzeczoznawcy majątkowi.
– Będziemy nadzorować przebieg wywłaszczeń. Osobom, które wyrażą taką chęć, pomogą nasi prawnicy. Chcemy przynajmniej częściowo odciążyć naszych mieszkańców – dodaje Kornelia Newy.
(j.sp)