Nastolatki zrobiły porządek
Początek meczu przebiegał zupełnie nie po myśli gospodyń, które rozpoczęły pierwszego seta od straty 0:10, a skończyło się sensacją i ich wygraną. – To był dla nas horror – mówił po meczu trener MKS–u Andrzej Brzezinka, który szybko wziął się za zmienianie zawodniczek. Za Martynę Cichoń weszła Joanna Bugla, a Michalinę Cichecką zmieniła Patrycja Michalska. Obie mają zaledwie po 15 lat, a dla Michalskiej był to debiut w trzecioligowych rozgrywkach. Bardzo udany debiut – trzeba dodać! Skład rodem z drużyny młodziczek szybko wziął się za odrabianie strat. Siatkarki MKS–u grały z niezwykłą ambicją, determinacją i wolą walki, co zaowocowało bardzo zaciętą końcówką rozstrzygniętą na korzyść gospodyń wynikiem 25:23. – Ja to traktuję jako sensację, bo drużyna Halemby to nie jest zespół znikąd. To bardzo poważny rywal w tych rozgrywkach, a dał się ograć 15–letnim zawodniczkom. W ich grze było tyle serca i walki, że wystarczyłoby na każdą drużynę w 3. lidze – mówił po meczu zauroczony grą swoich podopiecznych Brzezinka. Kolejne dwa sety nie sprawiły już gospodyniom żadnych problemów. Wygrane do 19 i do 15 szybko stały się faktem. Wodzisławianki zajmują trzecie miejsce w tabeli.
Z Dychą w listopadzie
W niedzielę nasze siatkarki miały zagrać mecz na wyjeździe z drużyną UKS Dycha Czechowice–Dziedzice, ale z powodu problemów kadrowych MKS–u mecz przełożono na listopad. Zabrakło bowiem Aleksandry Baron, Joanny Prokop, Patrycji Szado i Patrycji Sudlitz, które wraz z kadrą Śląska przygotowują się do Turnieju Nadziei Olimpijskich
Już bez kapitana
Tymczasem, podobnie jak w drużynie seniorów Górnika Radlin, również w MKS–ie Wodzisław zabraknie w następnych meczach kluczowej zawodniczki tego zespołu. Za granice wyjechała kapitan drużyny i najlepsza atakująca Sabina Wilczek. – Rozstaliśmy się w bardzo niesympatycznym nastroju, bo wyjechała ot tak sobie. Nie taka była umowa między nami – mówi Andrzej Brzezinka. – Sabina miała zagrać do końca rundy i później wyjechać. Tak się nie robi. Ona była kapitanem tej drużyny i powinna się wykazać odrobiną odpowiedzialności – dodaje zniesmaczony Brzezinka.
Marcin Macha