Szatnia pod kontrolą
Monitoring na radlińskim basenie działa od niedawna. – Na tym monitoringu skorzystają wszyscy. I pływalnia i nasi klienci. To jest w naszym interesie, aby klient czuł się bezpiecznie i korzystał z naszych usług – mówi dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radlinie Witold Łupiński, wspominając to, co wydarzyło się w szatniach męskich podczas pierwszego październikowego weekendu. – W ciągu trzech dni odnotowaliśmy 36 przypadków włamań do szafek, najprawdopodobniej przy użyciu jakiegoś narzędzia. Łupem złodziei padały bardzo często cenne przedmioty, komórki czy gotówka. Do tej pory było to sporadyczne. Tym razem wyglądało to na zorganizowaną akcję – dodaje Łupiński.
W Radlinie szybko podjęto odpowiednie działania. – Po sprawdzeniu sytuacji na innych polskich basenach okazało się, że nie jesteśmy odosobnieni. Już dzisiaj w 80% pływalni strefa szatni jest monitorowana. Sprawdziłem stan prawny i okazuje się, że prawo tego nie zabrania – mówi Łupiński. Co ważne – kwestia zamontowania kamer w szatni nie spotkała się z żadnym sprzeciwem klientów. Wprost przeciwnie. Przed zainstalowaniem kamer przeprowadzono ankietę, aby poznać zdanie klientów. Okazało się, że na 200 ankiet wróciło 174 i tylko jedna z nich wyrażała sprzeciw wobec zainstalowania urządzeń w szatniach. Do każdej ankiety dołączona była notka informacyjna i stan prawny. – To pokazuje, że nasi klienci cenią sobie bezpieczeństwo i jednocześnie darzą nas zaufaniem. I mogą spać spokojnie – uspokaja Łupiński.
Nagrania z kamer będą archiwizowane przez 7 dni. Nikt z obsługi ośrodka nie ma technicznej możliwości podglądania nagrania. Odtwarzane będzie jedynie w razie konieczności przez dyrekcję MOSiR-u i tylko w obecności funkcjonariuszy policji. Marcin Macha