Boruta na kłopoty
Zakończył się właśnie drugi etap programu ograniczania niskiej emisji. Niestety zaczyna brakować już chętnych na wymianę kotłów. Zamiast planowanych 80 pieców, zamontowano 76, a i tak trzeba było posiłkować się osobami z listy rezerwowej. Akcja prowadzona jest od 2007 roku. Do tej pory skorzystało z niej 266 mieszkańców. Modernizacja kotłowni się opłaca, bo miasto pokrywa nawet 70. proc. kosztów.
– Sądzę, że ludzie wycofują się z udziału w tym programie z powodu kłopotów z zakupem ekogroszku i jego wysoką ceną. Zresztą trudno się dziwić, bo kiedy zaczynaliśmy program tego rodzaju węgiel kosztował nieco ponad 300 zł. za tonę, a teraz trzeba wydać niemal jeszcze raz tyle – mówi Henryk Hajduk, wiceburmistrz Rydułtów.
Brakuje paliwa
W takiej sytuacji są nie tylko Rydułtowy, ale także inne miasta, w których prowadzone są podobne programy. Problemów pewnie by nie było, gdyby Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska przed ogłoszeniem programu zainteresował się jakie są ilości ekogroszku na rynku. Okazało się także, że w związku z tym iż ekogroszek nie jest paliwem kwalifikowanym, często pod tą nazwą sprzedawany jest opał, który nie spełnia parametrów.