Tragiczne grzybobranie
W miniony czwartek, przed godziną 15.00, w Mszanie zginął 74-letni mieszkaniec Jastrzębia Zdroju.
Starszy mężczyna zabrał koszyk, psa i wybrał się popołudniem na grzyby. Niestety, już nie wrócił z lasu. Spadł z wiaduktu kolejowego i zginął na miejscu. Jak do tego doszło? Wszystko wskazuje na to, że grzybiarz chciał sobie skrócić drogę i mimo zakazu wszedł na czynny, betonowy wiadukt kolejowy, po którym piesi nie mogą się poruszać. Prawdopodobnie zaplątał się w skorodowany kawałek drutu. Stracił równowagę i spadł z mostu, z wysokości około 8 - 10 metrów. Wskutek upadku doznał pęknięcia czaszki, wewnętrznych obrażeń ciała oraz złamania kości udowej. Poniósł śmierć na miejscu.
(izis)