Czekają na opinię komendanta
To już niemal pewne. Lubomia będzie miała własną straż gminną
Kilka dni temu wójt Lubomi Czesław Burek był w Lyskach, gdzie już dawno postawili na własnych strażników. – Skoro tam straż gminna funkcjonuje dobrze, to i u nas powinno się udać – przekonuje wójt. W urzędzie przygotowano już nawet uchwałę zmierzająca do utworzenia straży. Miała być głosowana na najbliższej sesji. Zostanie ona jednak przesunięta na kolejną, ponieważ do jej uchwalenia niezbędna jest opinia komendanta wojewódzkiego policji. A tej jeszcze w Lubomi nie mają.
W projekcie przyszłorocznego budżetu na straż zarezerwowano 100 tys. zł. Kolejne kilkadziesiąt tysięcy gmina będzie musiała znaleźć na zakup auta dla dwóch strażników. To niemało w porównaniu z tym, co oferował komendant wodzisławskiej straży miejskiej. Wypożyczenie strażników z Wodzisławia kosztowałoby 40–50 tys. zł. Burek uważa jednak, że warto ponieść większe koszty, bo własna straż będzie bardziej skutecznie walczyć z gminnymi wandalami. – Nie wiem czy radni przychylą się do mojej propozycji, ale uważam że to najlepsze wyjście – przekonuje Burek.
Po wydaniu decyzji upłynie jeszcze kilka miesięcy do uruchomienia straży. Konieczne będzie opracowanie regulaminu oraz przeprowadzenie naboru na strażników. Tych w lubomskiej straży ma być dwóch. Ich siedzibą będzie biuro dzielnicowego. – Dogadaliśmy się już nawet z policją, że nasi strażnicy mogliby korzystać z policyjnych pomieszczeń – wyjaśnia Burek.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem straż gminna w Lubomi zacznie normalną działalność nie wcześniej niż pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku. (art)