Medal mają przysłać pocztą
Jeszcze niedawno grywały w siatkówkę jedynie na lekcji wychowania fizycznego. W październiku tego roku jako 14-letnie zawodniczki kadry Śląska juniorów młodszych zdobyły Mistrzostwo Polski.
Ola Baron, Patrycja Sudlitz, Joanna Prokop i Patrycja Szado na co dzień grają w trzecioligowym MKS-ie Wodzisław. O tym, że dzisiaj znajdują się w kadrze Śląska i trzecioligowym klubie zadecydowały przede wszystkim doskonałe warunki fizyczne. Mają dopiero po 14 lat, a Patrycja Sudlitz, Joanna Prokop i Patrycja Szado mierzą znacznie ponad 180 cm. Wodzisławianki już w ubiegłym roku brały udział w zgrupowaniach kadry Śląska w minisiatkówce. Również w tym roku pojechały na konsultacje. – Był to typowy nabór do kadry Śląska. Uczestniczyło w nim ponad 100 dziewczyn, tylko 24 mogły liczyć na powołanie, a ścisła kadra to 14 zawodniczek – mówi Patrycja Szado. Nie było więc łatwo, ale udało się całej czwórce i turniej Mistrzostw Polski stanął przed nimi otworem. Odbył się on 23 – 26 października w Miliczu. Reprezentacja Śląska nie miała tam godnego przeciwnika. – W finale wygrałyśmy z drużyną gospodarzy, czyli województwem dolnośląskim 2:0 – mówi Joanna Prokop.
Zawodniczki narzekają tylko na jedno. – Nawet medalu nam nie dali za ten sukces. Mają coś przysłać pocztą, ale i to nie jest pewne – mówi zgodnie cała czwórka wodzisławskich zawodniczek.
Dla jednej z wodzisławskich siatkarek turniej Mistrzostw Polski zakończył się szczególnie szczęśliwie. Joanna Prokop otrzymała bowiem powołanie do wzięcia udziału w zgrupowaniu kadry Polski. A to już ostatnia prosta do wielkich międzynarodowych turniejów. Sama zainteresowana swój sukces traktuje jednak z rezerwą. – Zgrupowanie szerokiej kadry Polski odbędzie się w Spale od 17 do 23 listopada. Będzie tam 30 dziewczyn z całej Polski, a tylko 12 z nich stanowić będzie ścisłą kadrę Polski. Najpierw muszę się do niej dostać, a dopiero później myśleć o wielkich turniejach. Na pewno chciałabym wykorzystać tę szansę – mówi Prokop.
Nam pozostaje tylko życzyć powodzenia i czekać na dobre wieści ze Spały.
Marcin Macha