Dlaczego nie rozbudują ciepłociągu?
Coraz częściej mieszkańcy pytają, dlaczego władze miasta zamiast dofinansowywać kotły centralnego ogrzewania, do których trudno kupić opał, nie zainwestują w rozwój sieci ciepłowniczej, która i tak w Rydułtowach już jest. Zwłaszcza, że w latach 1988-1989 ten rodzaj ogrzewania domów przeżywał prawdziwy boom. Powstawały komitety budowy ciepłociągu. Samorząd finansował wówczas chętnym nawet 70 proc. poniesionych na ten cel kosztów. W ten sposób udało się podłączyć ul. Tetmajera wraz z bocznymi ulicami. W planach było podłączenie całego centrum miasta. Pokrzyżowały je podwyżki za dostarczane ciepło. Ludzie masowo zaczęli rezygnować z tego rodzaju rozwiązań i wracali do tradycyjnych pieców na węgiel.
– Oczywiście ogrzewanie mieszkań parą dałoby o wiele większy efekt ekologiczny, ale nie mamy żadnych instrumentów prawnych, aby tego rodzaju inwestycje dofinansowywać. Poza tym nikogo nie można zmusić, aby na taki rodzaj grzania przeszedł – tłumaczy Henryk Hajduk,wiceburmistrz Rydułtów.
Anna Urbisz, naczelniczka Wydziału Ochrony Środowiska i Funduszy Zewnętrznych, wskazuje na jeszcze inne utrudnienia.
– Problemem są także ceny. Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co będzie się na rynku działo. Już raz z powodu drastycznych podwyżek pomysł z podłączeniem części miasta do ciepłociągu nie wypalił. Podobnie stało się w przypadku cen ekogroszku do pieców, które są dofinansowywane w ramach programu ograniczenia niskiej emisji – dodaje naczelniczka. – Poza tym ceny ogrzewania domu parą z ciepłociągu nadal nie są konkurencyjne z tradycyjnymi sposobami.
(j.sp)