Uczniowie wolą wagary
Wyniki egzaminu gimnazjalnego poniżej średniej krajowej, ponad 6,5 tys. godzin nieobecności w ciągu roku tylko w dwóch klasach, wielu uczniów zagrożonych pozostaniem na kolejny rok w tej samej klasie. Tak wygląda rzeczywistość w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Lubomi.
Nieodpowiedzialni rodzice
Dane te dyrektor zespołu Krystyna Suda przedstawiła podczas ostatniej sesji rady gminy. Wydaje się, że nie najlepiej świadczą one o placówce, ale pani dyrektor broniła dobrego imienia szkoły. Twierdzi, że trzeba wziąć pod uwagę okoliczności, m.in. to, że rodzice nie są zainteresowani postępami w nauce swoich pociech. – Co mamy zrobić, skoro rodzice bez zmrużenia oka usprawiedliwiają każdą nieobecność swojego dziecka. Nierzadkie są przypadki, kiedy uczeń dzwoni do domu po rodzica, żeby ten przyszedł zwolnić dziecko z lekcji. Wagarowanie stało się dla nas sporym problemem, ale nic nie możemy zrobić, bo rodzic ma prawo usprawiedliwić każdą nieobecność i my tego usprawiedliwienia podważyć nie możemy – wyjaśnia Suda. I podaje przykład rodzicielskiej nieroztropności. – Cała wieś wiedziała, że jedno dziecko pojechało na trzy tygodnie na wczasy z rodzicami, a mnie żadne z rodziców nie raczyło o tym nawet poinformować – rozkłada ręce pani dyrektor.
Eurosieroctwo
Sporym zagrożeniem w Lubomi jest też eurosieroctwo. Wielu mieszkańców gminy wyjeżdża za chlebem poza granice kraju. Cierpią na tym pozostawione nierzadko samym sobie dzieci. Dyrektor placówki ocenia, że tym problemem objętych jest aż 30 uczniów placówki. – Takie dzieci nie mają motywacji do nauki. Szczególnie jest to widoczne wśród gimnazjalistów, którzy często przeżywają, związaną z wiekiem huśtawkę emocjonalną. Ci uczniowie mają najgorsze wyniki – twierdzi Suda.
O wyjeździe za granicę myślą także sami uczniowie. – Tutaj dzieci są zainteresowane tylko tym, by osiągnąć wiek 18 lat i wyjechać do Holandii – mówi Suda. Szkoła organizuje wiele zajęć pozalekcyjnych, daje możliwość zdobycia wiedzy, poprawy swoich wyników. Niestety zainteresowani są tylko najlepsi uczniowie.
Nie jest najgorzej
Mimo tych wszystkich problemów dyrektor przekonuje, że placówka odnosi także sukcesy. – Mieliśmy wielu uczniów, którzy na egzaminie gimnazjalnym uzyskali bardzo dobre wyniki. Jeden z naszych podopiecznych zdobył nawet maksymalną liczbę punktów – mówi Krystyna Suda.
Dyrektor zapewnia, że szkoła w miarę możliwości stara się zapobiegać negatywnym zjawiskom. Widać już pierwsze efekty – znacznie poprawiła się tegoroczna frekwencja na lekcjach. W obecnym roku szkolnym placówka notuje zdecydowanie mniej nieobecności niż w roku poprzednim. (art)