Parkujesz przed swoim domem?Zapłacisz mandat!
Mieszkańcy wodzisławskiego Śródmieścia są oburzeni. Miasto zakazuje im parkowania samochodów prywatnych przy kamienicach. W zamian za to urzędnicy nie proponują jednak nic, co by ludziom miało ułatwić życie. Wręcz przeciwnie. Póki co strażnicy serwują im ostrzegawcze pouczenia za wycieraczki. Niebawem jednak mają się one zmienić w mandaty. Co wtedy?
Chcemy normalnie żyć
– To jakaś bzdura! – denerwuje się Michał Ramik z ulicy Powstańców. – Parkujemy tutaj od zawsze i nie było żadnych problemów. Gdzie teraz mamy stawiać nasze auta? Co w zamian proponuje nam miasto? – pyta wodzisławianin. O restrykcjach miasta zaalarmował nas także inny mieszkaniec ulicy Powstańców, Tomasz Michalski. – Od dwóch dni znajdujemy na naszych autach informację, że samochód znajduje się w miejscu nieprzeznaczonym do parkowania. Tymczasem samochód mój i mojej mamy parkuję przed kamienicą, w której mieszkam od 31 lat, czyli od urodzenia. Pytałem strażników miejskich, gdzie są te strefy przeznaczone do parkowania. Z rozbrajającą szczerością odpowiedzieli, że takowych w ogóle nie ma! Mam zostawić swoje auto z dala od domu, na niestrzeżonym parkingu? I płacić za to, że za chwilę ktoś może mi je zniszczyć albo okraść? Cóż, przy takiej polityce, jaką prowadzi nasz urząd, prędzej samo miasto będzie czyste, bo bez mieszkańców! I wtedy już zupełnie znikną problemy z parkowaniem – ironizuje Tomasz Michalski. Oburzenia nie kryje także Janusz Ramik, prowadzący sklep motoryzacyjny. – Jasne, że można wprowadzać różne przepisy, ale czy ktoś wziął pod uwagę, że my tutaj jesteśmy zameldowani? Mieszkamy w tych domach po kilkadziesiąt lat i chcemy normalnie żyć, nic więcej – mówi wodzisławski przedsiębiorca.
Protestujemy!
W poniedziałek 24 listopada na spotkanie z naszym dziennikarzem przyszła spora grupa mieszkańców Śródmieścia. Prowadzą tutaj sklepy, firmy, wynajmują lokale. To właśnie ich najbardziej dotyka wprowadzony zakaz. Jak mówią, znaleźli się w dramatycznej sytuacji. – Gdybyśmy na znak protestu wszyscy wjechali samochodami na rynek, to byłoby nas tam może ze stu! – ostrzegają ludzie. Póki co podpisali się pod protestem skierowanym do prezydenta i rady miasta. „Zwracamy się jako właściciele kamienic przy ulicy Konstancji o wyjaśnienie, gdzie mamy parkować nasze samochody? Domagamy się weryfikacji zaistniałej sytuacji. Informacje od strażników o możliwości parkowania naszych samochodów na parkingach przy ulicy Wałowej oraz na Rynku są niepoważne. (...) Płacimy miastu liczne i wysokie podatki, a władze obdarzają nas nierówną i rozpadającą się nawierzchnią ulicy Konstancji, niestarannym wykonaniem kanalizacji, a teraz traktują jak intruzów obok własnych domów” – czytamy w wysłanym piśmie.
Dajcie nam zezwolenia!
Prezydent twierdzi, że na samochody parkujące w rynku i ulicach przyległych narzekali sami mieszkańcy. – Doskonale wiedzą o tym mieszkańcy, którzy dzisiaj protestują – mówi Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu. – Wielu mieszkańców z centrum posiadało garaże, które przekwalifikowano na sklepy, dlatego dzisiaj nie mają gdzie parkować. Każda z osób mieszkająca w rynku ma możliwość parkowania pojazdów z tym, że należy wykupić miesięczny abonament, który kosztuje 70 zł. Drugim rozwiązaniem, choć znacznie droższym, jest wykupienie tzw. koperty. To z kolei kosztuje ok. 300 zł miesięcznie – dodaje Barbara Chrobok.– To nieprawdopodobne, że wprowadza się taki zakaz nie proponując niczego sensownego w zamian, nie dając nam żadnej rozsądnej alternatywy – odpowiadają na to mieszkańcy. Zdesperowani domagają się od miasta natychmiastowego rozwiązania sytuacji. – Urząd powinien nam wydać zezwolenia na parkowanie w strefie centrum oraz wyznaczyć pas jezdni do parkowania wzdłuż ulicy Konstancji za darmo! – proponuje w imieniu mieszkańców Dariusz Prus. Co na to prezydent? – Jesteśmy otwarci na propozycje i każdą z nich rozważymy. Myślimy o wprowadzeniu specjalnych winiet dla mieszkańców – twierdzi Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia.
Iza Salamon