Sprzedali miejski szalet
Kilka tygodni temu budynki przy ul. Zamkowej kupił jeden z przedsiębiorców zamierzający wybudować tutaj coś na wzór małego rynku. Kupił także szalet miejski znajdujący się w tym miejscu. Ubikację więc zamknięto mimo iż na Zamkowej żadne prace nie ruszyły. – Kto wpadł na taki pomysł, by sprzedać jedyny szalet miejski? – pyta przewodniczący Rady Miejskiej Lech Litwora. – Dla świętego spokoju postawiono tam plastikową budkę. Sprawdziłem jaki komfort mają mieszkańcy, którym się zachciało… Nie dość, że budka stoi nierówno i stwarza zagrożenie dla użytkowników, to jest zanieczyszczona. Takie miasto jak Wodzisław powinno mieć szalet miejski z prawdziwego zdarzenia – dodaje Litwora.
Prezydent Mieczysław Kieca uważa, że z publicznej ubikacji korzystało niewielu, przynosiła ona straty i nie zamierza budować nowej. Twierdzi, że każdy może skorzystać z WC w muzeum lub w Urzędzie Stanu Cywilnego. Nie mówi już skąd ludzie mają o tym wiedzieć, skoro w centrum nie ma żadnej tabliczki odsyłającej w te miejsca. – Rzeczywiście, być może taka informacja powinna się pojawić. Niebawem zainstalujemy tabliczki – stwierdził ostatecznie prezydent.
Z dziennikarskiego obowiązku należy dodać, że szalety miejskie znajdują się także na cmentarzu i na stadionie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
(raj)