Felą w rzić i piwo z krauzy
Gwarki Marklowickie to jedyne takie gwarki w Polsce, na które wstęp mają także kobiety. A po co małżonki na górniczej zabawie? – A po to, żeby przyprowadziły chłopa do domu. Żeby były kontrolerem poziomu alkoholu i działały jak alkomat! – żartowała Czesława Somerlik, kantorka ławy maszynowej, która przywitała wszystkich gości.
348 osób, górników oraz ich małżonek, wzięło udział w dorocznej zabawie z okazji Dnia Górnika. Szczególnymi gośćmi byli w tym roku Czesi ze Stonawy. Zagraniczni goście niestety trochę się spóźnili na Karczmę Piwną w Marklowicach i lider czeskiej grupy musiał się z tego wytłumaczyć przed wysokim i w sprawach piwnych nigdy nieomylnym prezydium. Niestety, na nic się zdały tłumaczenia. Za niesubordynację i niepunktualność grupy i tak oberwał felą, a zamiast kufla dostał słoik. Podobnie został potraktowany przedstawiciel browarów. – Piwo bez gazu nam serwujecie? – grzmiał prezes prezydium, Krzysztof Schimmelpfennig. I też ukarał „winowajcę” felą. Przed oblicze prezydium trafił także jeden z Czechów, który bez zgody prezydium skosztował nalanego już piwa. – Teraz już do końca życia będę wiedział, co to znaczy po polsku toast – zarzekał się. Oczywiście, nikt się za nic nie obrażał, bo jak wiadomo, gwarki rządzą się swoimi prawami. Do północy trwała biesiada, wszyscy śpiewali na przemian polskie i czeskie utwory. Przebojem okazała się czeska piosenka „Niedaleko Trencina”.
Jak co roku, naprzeciw siebie stanęły ławy maszynowa i górnicza. Kontrapunktem ławy maszynowej był Artur Władarz, a kantorkami: Joanna Władarz i Czesława Somerlik. Ławę górniczą tworzyli: Grzegorz Radecki – kontrapunkt oraz Zofia Radecka i Danuta Schimmelpfennig – kantorki. W prezydium zasiadali także Marian Filipowski oraz Adam Krys, a rolę herolda pełnił Jacek Pawelec. Pojedynek między ławami zakończył się remisem. O północy rozpoczęła się zabawa andrzejkowo – barbórkowa, która trwała do godziny 5 rano. – W zeszłym roku było super, a w tym jeszcze lepiej – mówili już po imprezie uczestnicy. Nikomu nie chciało się wracać do domu. Warto dodać, że XVI Gwarki Marklowickie organizowane były w ramach projektu „Transgraniczne partnerstwo dla zachowania tradycji”. Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego „Przekraczamy granice” oraz z budżetu państwa.
Iza Salamon