Karp nie droższy niż rok temu
Na polskich stołach wigilijnych króluje karp. Walorów smakowych tej ryby nikomu nie trzeba przedstawiać. Lepiej nie czekać z zakupem na ostatni moment. I to z wielu powodów. Hodowcy wyprodukowali w tym roku mniej karpia niż w latach ubiegłych. To efekt zeszłorocznej nadwyżki, kiedy po świętach w stawach zostało więcej ryb niż przewidywano. Dlatego też w tym roku w Polsce zostanie wyhodowanych 10-20 tys. ton karpia mniej niż w ubiegłym. A mimo to ryba nie jest wcale droższa niż rok temu.– To taki nasz polski paradoks. Ryby będzie mniej, jej produkcja znacznie podrożała, klientów nie brakuje, a cena w górę nie idzie. Ale sprzedaje się za tyle, za ile klient chce kupić – mówi Sławomir Grabowski, dyrektor oddziału Przedsiębiorstwa Produkcji i Hodowli Ryb Słodkowodnych Wielikąt w Lubomi.
Lepiej ubić wcześniej?
Dyrektor zachęca do wcześniejszego zakupu ryby, ponieważ jak twierdzi ważny jest sam moment ubicia ryby. – Można rybę ubić w samą Wigilię rano i bez problemu przygotować ją na wigilijny wieczór. Chociaż są takie gospodynie, które twierdzą, że karpia należy ubić wcześniej, by jego mięso mogło się przemrozić kilka dni w lodówce. Wówczas podobno ma lepszy smak – mówi Sławomir Grabowski.
Denerwują cię ości? Weź suma
Cena karpia w tym roku wahać się będzie na poziomie 12 zł za kg w sprzedaży detalicznej. Polacy coraz chętniej kupują na świąteczny stół także inne gatunki ryb. Sporą popularnością cieszą się tołpygi, które najlepiej nadają się do wędzenia. Są od karpia znacznie tańsze, bo kosztują 6 zł za kilogram. Popularną rybą jest też amur. Kosztuje tyle samo co karp, ma jednak znacznie chudsze mięso. Smakosze ryb, którzy nie lubią szukać ości, powinni wziąć pod uwagę suma. Kilogram tej ryby kosztuje 18 zł.
Artur Marcisz