Szukają pieniędzy na rozbiórkę wiaduktu
Rozbiórki wiaduktu domagają się mieszkańcy Skrzyszowa. Doszło już tu do kilku groźnych wypadków. Wiadukt w istotny sposób ogranicza widoczność. Zginęły trzy osoby, w tym dwie siedmioletnie dziewczynki wracające ze szkoły. Administrator drogi Powiatowy Zarząd Dróg długo tłumaczył, że nie ma środków na drogą rozbiórkę. Po naszej interwencji sprawą zainteresowały się władze powiatu. Rok temu podczas wizji lokalnej wicestarosta Tadeusz Skatuła obiecał, że wiadukt zostanie rozebrany do końca obecnej kadencji, czyli do 2010 r.
Jeszcze w tym roku gotowy będzie projekt rozbiórki obiektu. Problemem może być jednak znalezienie środków na jej przeprowadzenie. Samo PZD nie będzie w stanie udźwignąć finansowo tego ciężaru. Dlatego zwróciło się do Ministerstwa Gospodarki o wskazanie właściciela wiaduktu, pod którym biegnie nieczynna od lat linia kolejowa. Wiadukt, mimo że należał do majątku kopalni 1 Maja nie został przekazany aktem notarialnym ani Spółce Restrukturyzacji Kopalń, ani Kompani Węglowej S.A. W PZD liczą, że któreś z tych dwóch podmiotów sfinalizuje rozbiórkę.
Koszt rozbiórki szacowany jest na około 700 tys. zł. – Chcielibyśmy, żeby wiadukt został rozebrany już w przyszłym roku - mówi Tomasz Kasperuk, zastępca dyrektora PZD. Ma on również nadzieję, że do rozbiórki dołoży się firma Alpine, która nieopodal wiaduktu buduje odcinek autostrady A1. Konieczność rozbiórki podyktowana jest bowiem również tym, że kilkadziesiąt metrów dalej powstanie most autostradowy. Mieszkańcy ulicy 1 Maja nie wyobrażają sobie by na tak krótkim odcinku znajdowały się dwa obiekty, ograniczającej widoczność. Pomoc zapowiedziała gmina Godów, na terenie której wiadukt jest usytuowany. – Jesteśmy gotowi partycypować w kosztach rozbiórki wiaduktu – zapewnia wójt Mariusz Adamczyk.
(art)