Koleje zwróciły dług
Na wypłatę zaległego długu się nie zanosiło. PKP nie chciała płacić bo uważała, że gmina źle naliczyła podatek. Tymczasem wyrok Samorządowego Kolegium Odwoławczego przyznał rację urzędnikom z Godowa.
Zaległości PKP w stosunku do gminy narastały od 2003 roku. Na terenie gminy znajduje się 17 ha gruntów należących do kolei. PKP miała płacić gminie podatek od prowadzonej działalności gospodarczej min. na dworcach kolejowych. Tak uważali urzędnicy. W PKP myślano inaczej – podatek owszem, ale tylko za grunty nie związane z jakąkolwiek działalnością.
– Problem wziął się stąd, że na kolei nie dopilnowali wszystkich formalności. Powinni formalnie zawiesić działalność gospodarczą, ale tego nie zrobili – wyjaśnia Mariusz Adamczyk. Dlatego mimo, że kolej od dawna już po gminie nie jeździ (jeden z przystanków kolejowych został nawet zburzony, drugi w Godowie stoi pusty) musi płacić z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Tak orzekło SKO a kolej do wyroku się zastosowała.
Lista podatkowych dłużników wobec gminy jest zresztą dłuższa. Godów toczy jeszcze spory o zapłatę zaległych podatków z Telekomunikacją Polską SA, Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz Spółką Restrukturyzacji Kopalń. Z tą ostatnią toczy spór o kwotę około 2 mln zł.
(art)