Ile kosztuje święty spokój?
To co było możliwe w Godowie (powołanie gminnego centrum z jednym dyrektorem), w Mszanie jest raczej nie do przyjęcia. I prawdopodobnie wcale nie chodzi o oszczędności i łatanie dziur w budżecie, ale o święty spokój. W gminie wiedzą, że Mszana i Połomia między sobą rywalizują. I może to lepiej, jeśli każda miejscowość ma swój ośrodek i swojego dyrektora?
Nie jest to żaden otwarty konflikt, ale właśnie cicha rywalizacja, o której oficjalnie się nie mówi, ale i tak chyba wszyscy o niej wiedzą. I to właśnie ta rywalizacja przesądza o tym, dlaczego w gminie są dwa wiejskie ośrodki kultury i dwóch dyrektorów. – W gminie Godów jest jeden dyrektor na wszystkie ośrodki i to się im tam sprawdza. Wszystko sprawnie działa, ludzie są zadowoleni – powiedział na ostatniej sesji Rady Gminy Mszana, radny Roman Tatarczyk. Z kolei Aleksandra Merta – Woryna i Tadeusz Wroński, radni z Połomi, argumentowali, że odkąd połomski WOKiR ma swojego dyrektora, więcej się tam dzieje i mieszkańcy są w miarę zadowoleni.
Po co wywracać do góry nogami?
Jerzy Grzegoszczyk, wójt Mszany, nie opowiada się po żadnej ze stron, ale w gruncie rzeczy jest zwolennikiem starego porządku. – Nie wypowiadam się ani za, ani przeciw. Musimy się raczej wspólnie zastanowić, czy taka zmiana coś nam da. Jeśli ustanowimy jednego dyrektora, będą potrzebne nowe pieczątki, regony, regulaminy, statuty. Poza tym czy to ośrodkiem w Połomi czy pływalnią i tak ktoś będzie musiał się opiekować, kierować. Pozostaną więc kierownicy. Tak więc wywrócimy wszystko do góry nogami, zaoszczędzimy na dodatkach funkcyjnych te 6 – 7 tysięcy złotych w skali roku, ale zastanówmy się, czy to się nam faktycznie opłaca? – pyta wójt Grzegoszczyk.
Jego zastępca, Janusz Wita, sięga po nieco inne argumenty. – Obecny podział nie wziął się znikąd i trzeba otwarcie sobie powiedzieć, że zaważyły na nim pewne antagonizmy pomiędzy mieszkańcami Mszany i Połomi. Pytanie, czy za cenę dodatku funkcyjnego warto podsycać jakieś animozje? Zależy nam przecież na porozumieniu i dobrej współpracy w gminie. To jest chyba najważniejsze – argumentuje Janusz Wita.
Jeden dyrektor, jedna księgowa
Tymczasem w gminie Godów od kilku miesięcy sprawdza się nowy podział organizacyjny. Od kwietnia działa tutaj Gminne Centrum Kultury, Sportu i Turystyki, którym kieruje jeden dyrektor z jedną księgową. Centrum zawiaduje czterema ośrodkami w Skrzyszowie, Gołkowicach, Łaziskach i Godowie. – Ludzie są zadowoleni. Nie ma powielania imprez, a w miejsce księgowych możemy zatrudnić więcej instruktorów i to korzyścią dla mieszkańców, którzy dzięki temu mają większy wybór atrakcyjnych kursów czy zajęć – powiedział nam Andrzej Adamczyk, zastępca wójta gminy Godów.
(izis)