Woda z Raciborza
Dwa tygodnie temu wójt Lubomi Czesław Burek informował, że do urzędu z Raciborza wpłynęła korzystniejsza oferta na zaopatrywanie gminy w wodę. Minął tydzień i wójt podjął szybką decyzję. – 15 grudnia podpisaliśmy umowę z Raciborskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji na budowę rurociągu, którym gmina będzie zaopatrywana w wodę już za dwa lata – oznajmia wójt.
Z Raciborza taniej
Warunki przedstawione przez RPWiK okazały się korzystniejsze od tych przedstawionych przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów z Gliwic. Chodzi przede wszystkim o cenę. Woda w Raciborzu jest o wiele tańsza od wody płynącej w domach zaopatrywanych wodą z GPW. Raciborzanie płacą 2,97 zł za metr sześcienny, podczas gdy w powiecie wodzisławskim (tutaj wodę rozprowadza wodzisławski PWiK, który zaopatruje się w GPW) woda kosztuje znacznie więcej, bo aż 4,19 zł. – Okazało się, że PWiK z Raciborza płaci miastu o wiele niższy podatek rurowy, przez co cena też jest o wiele niższa. A spora część rurociągu przebiegać przecież będzie po terenie Raciborza – wyjaśnia Czesław Burek. Wójt dodaje, że cena wody w Lubomi powinna kształtować się pomiędzy tym co płacą w Raciborzu a ceną wody w powiecie wodzisławskim. – Do ceny jaką płaci się w Raciborzu, u nas doliczyć trzeba będzie koszty przesyłu – mówi Burek.
Rura dłuższa, ale niekoniecznie droższa
Rura z Raciborza będzie miała długość 9 km. Zostanie podłączona do instalacji RPWiK w dzielnicy Dębicz (naprzeciwko hipermarketu Auchan). Wodę doprowadzi aż do zbiorników na Kopcu w Syryni. Koszt budowy wstępnie oszacowano na 9 mln zł. To 2–4 mln więcej niż miała kosztować rura podłączona do instalacji GPW w Pszowie. – Mówimy o cenach rynkowych, które nie obejmują potencjalnych problemów, jakie mogą wyniknąć przy budowie rurociągu – tłumaczy Czesław Burek. Zgadza się z nim szef Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, który sfinansuje budowę rurociągu. – Wcale nie jest powiedziane, że rura z Pszowa byłaby tańsza. Teren, na którym byłaby budowana jest trudny, skomplikowany pod względem ukształtowania, pełno tam szkód górniczych. W dodatku rura musiałaby być budowana wzdłuż dróg publicznych, co znacznie podniosłoby koszty. W przypadku rurociągu z Raciborza wielu problemów unikniemy. Ukształtowanie terenu jest mniej skomplikowane, a spora część jego budowy przebiegać będzie nie wśród dróg a gruntów rolnych – wyjaśnia Franciszek Pistelok, dyrektor RZGW Gliwice.
LUSY na kłopoty
Połączenie pomiędzy Raciborzem a gminą Lubomia zostanie tak pomyślane, że w razie awarii sieci wodociągowej w Raciborzu, Lubomia nie zostanie pozbawiona dopływu wody. Na Dębiczu powstanie przepompownia, nazwana roboczo LUSY (LUbomia–SYrynia). W razie czego w tym miejscu będzie istniała więc możliwość zamknięcia odpływu wody. A wówczas zbiorniki na Kopcu zaopatrywane będą z awaryjnego ujęcia ze zbiornika „Lipki”, który znajduje się w raciborskiej dzielnicy Brzezie, sąsiadującej bezpośrednio z Lubomią. Raciborska woda jest podobno lepsza niż woda dostarczana przez GPW. – Ma takie parametry sanitarne, że sanepid wyraził zgodę na rezygnację z jej chlorowania. Dopiero w razie jakichś zagrożeń czy awarii ta woda zostaje nasycona chlorem – twierdzi wójt Lubomi.
(art)