Gmina funduje plastikowe wiaty
W Mszanie już stanęły dwa nowe przystanki autobusowe, na wymianę czeka jeszcze kilkanaście innych
Jeszcze niedawno ludzie oczekujący na tak zwaną „erkę” przy ulicy Wodzisławskiej, nie mieli się gdzie schować przed deszczem. Teraz gmina postawiła tutaj plastikową wiatę, której minusem jest jednak to, że nie ma betonowego podłoża. Tak więc mieszkańcy mają dach nad głową, ale w deszczowe dni grzęzną po kolana w błocie. Jak się dowiedzieliśmy, podłoże ma tutaj jednak powstać niebawem, w drugiej kolejności. – Zabraliśmy się za wiaty przystankowe – poinformował wójt Jerzy Grzegoszczyk. – Nie wiadomo do kogo one należą. Przewoźnik się do nich nie przyznaje, zarządca drogi też nie, gmina też nie jest ich właścicielem. A więc kto? – pyta wójt. Trudno teraz tego dociekać.
Gmina postanowiła nie czekać na cud i sama zajęła się wymianą wiat na nowe, plastikowe. Do tej pory zostały postawione dwie. Jedna przy wspomnianej ulicy Wodzisławskiej, a druga, z myślą o dzieciach dojeżdżających autobusem do szkoły, przy ulicy Moszczeńskiej. Na wymianę czeka jeszcze 20 starych przystanków. 8 w Mszanie, 9 w Połomi i 3 w Gogołowej. – Będziemy w pierwszej kolejności wymieniać te najbrzydsze i najbardziej zniszczone. Koszt takiej plastikowej wiaty nie jest mały. Wynosi około 4 tys. zł – mówi wójt.
Betonowe przystanki, które pozostaną, mają zostać pomalowane, również na koszt gminy. – Cały czas apelujemy do mieszkańców, żeby tego nieniszczyli. Bo przecież chyba nikt z Wodzisławia czy Jastrzębia tutaj nie przyjeżdża po to, żeby wysmarować na przystanku napis „Odra Wodzisław”. Prawdopodobnie robią to nasi ludzie, nie obrażając kibiców – dodaje Jerzy Grzegoszczyk. (izis)