Boimy się, bo jeżdżą jak wariaci
Brak chodnika dla pieszych na ulicy Bogumińskiej w Turzy, przy drodze krajowej nr 78, coraz bardziej daje się we znaki mieszkańcom tego sołectwa.
Piesi muszą uważać
– Szczególnie niebezpiecznie jest w okolicy zakrętu na wysokości Domu Sportu. Starsi ludzie już nawet nazywają to miejsce zakrętem śmierci – mówi Janusz Weisman, który poruszył sprawę chodnika na zebraniu sołeckim. – W innych sołectwach jest tak, że można chodnikiem przejść z jednej wsi do drugiej, a u nas na tak ruchliwej drodze musimy chodzić poboczem – dodaje inny mieszkaniec Turzy. Jak się okazuje, w tej sprawie gmina zwracała się do zarządcy drogi Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad już wielokrotnie. – Za każdym razem słyszymy to samo, że koszt takiej inwestycji byłby zbyt duży nieproporcjonalny duży, do otrzymanych efektów. Bo należałoby wykonać sporej wielkości nasyp. W GDDKiA tłumaczą, że to milionowa inwestycja i dlatego co roku przesuwają to w czasie – odpowiada wójt Piotr Oślizło.
Będzie chodnik, ale nie tutaj
Zarządca drogi twierdzi, że na inwestycję nie ma pieniędzy. – Mamy na utrzymaniu prawie 1100 km dróg w województwie śląskim i prawie tyle samo kilometrów chodnika do remontu lub budowy. A środki, jakie możemy przeznaczyć na chodnikowe inwestycje, pozwalają na budowę raptem 2–3 km chodnika rocznie, no może nieco więcej – wyjaśnia Wojciech Gierasimiuk, rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA. Gierasimiuk dodaje, że planowane jest opracowanie dokumentacji technicznej budowy chodnika w gminie Gorzyce. Nie chodzi jednak o Turzę, ale o chodnik w Gorzycach. Miałby on powstać pomiędzy Wojewódzkim Ośrodkiem Leczenia Odwykowego i Zakładem Opiekuńczo–Leczniczym a Domem Pomocy Społecznej. Chodnik w tym miejscu ma także ułatwić dojście do basenu Nautica.
Strażnicy zmierzą prędkość
Mieszkańcy zwrócili też uwagę na problem nadmiernej szybkości aut pędzących Bogumińską. – Przecież te auta jeżdżą tu i ze 140 km/h. Kierowcy zachowują się tu jak wariaci. Naprawdę strach się tutaj poruszać – mówią mieszkańcy. Według wójta rozwiązanie akurat tego problemu nie powinno być szczególnie kłopotliwe. – Zwrócimy się do straży miejskiej, by co najmniej raz w tygodniu stanęła tutaj z wideorejestratorem. Z doświadczenia wiadomo, że tego typu działanie przynosi ograniczenie prędkości przez kierowców na danym odcinku drogi – wyjaśnia wójt.
(art)