Nie ma zgody na sortownię
Kategoryczny sprzeciw ludzi wywołał pomysł utworzenia przy ul. Jesionowej terenu pod sortownię odpadów. Wewładz miasta działalność taka byłaby prowadzona według najbardziej nowoczesnych technologii, w dodatku w obiekcie zamkniętym. Poza tym miałaby tutaj powstać sortownia odpadów już posegergowanych, a nie komunalnych. Te argumenty nie znalazły zrozumenia.
Sprzeciw większości
Do burmistrz miasta, Kornelii Newy trafiło pismo podpisane przez 325 właścicieli domów znajdujących się nie tylko przy Jesionowej, ale także w najbliższym sąsiedztwie: Raciborskiej, Bema, Gajowej i Dębowej.
– Odległość najbliższych domów od miejsca, gdzie miałaby stanąć sortownia wynosi kilkanaście metrów. Wzrośnie zachorowalność na choroby zakaźne roznoszone przez gryzonie i ptaki. Wybudowanie tak uciążliwego obiektu spowoduje także spadek wartości nieruchomości w promieniu co najmniej kilku kilomerów od jej granic – można przeczytać w piśmie.
Sielanka i tak się skończy
Kompromis urzędnicy próbowali jeszcze osiągnąć podczas spotkania z mieszkańcami, które odbyło się 10 lutego. Pracownicy urzędu przekonywali, że teren, który póki co traktowany jest jako raczej rekreacyjny, zmieni charakter. W pobliżu będzie bowiem przebiegać droga południowa i północna. O sielankowych krajobrazach będzie więc można zapomnieć.
– W tym wypadku żadne protesty nie pomogą – tłumaczyła Kornelia Newy, burmistrz Rydułtów.
– Chcecie zniszczyć jedyne miejsce rekreacyjne w mieście – grzmiała Małgorzata Procek, jedna z mieszkanek.
Musimy słuchać ludzi
Po raz kolejny padały argumenty, że sortownia będzie bezpieczna. Odpady będą jedynie magazynowane, a nie składowane co najbardziej budzi opór ludzi. Do tego istnienie takiego obiektu wpłynie na obniżenie ceny za wywóz śmieci, bo usuwanie odpadów posegregowanych jest po prostu tańsze.
– Można tak ustalić proces technologiczny lub oragnizacyjny, który pozwoli magazynować odpady szkodliwe dla zdrowia i środowiska na okres trzech lat. Z kolei odpady przeznaczone do składowania mogą być magzynowane w celu zebrania ich do transportu na składowisko do roku – nie dała się przekonać urzędnikom Krystyna Staniek, która mieszka przy ul.Raciborskiej.
Ostatecznie włodarze od pomysłu uwzględnienia w projekcie budowy sortowni odpadów segregowanych odstąpili.
– Musimy słuchać głosów mieszkańców, choć nie oznacza to, że się z nimi zgadzamy. Projekt zostanie zmieniony – mówiła po zakończeniu spotkania Kornelia Newy.
(j.sp)