Uwaga na quady
W Radlinie brakuje miejsca, w którym amatorzy quadów mogli by dać upust swojemu hobby. W efekcie na niektórych bocznych ulicach miasta robi się niebezpiecznie
Radny Henryk Rduch zwrócił uwagę na problem czterokołowych pojazdów terenowych tzw. quadów. – Musimy coś zrobić, by rozwiązać tę sprawę, bo może dojść do tragedii – uważa radny. Rduch opowiada, że niedaleko jego miejsca zamieszkania quadowcy zrobili sobie prawdziwy tor przeszkód… na osiedlowym skwerze. – Jeżdżą jak szaleni wśród małych, bawiących się tam dzieci – wyjaśnia Rduch. Radny dodaje zarazem, że nie chodzi o to, by zabronić amatorom ekstremalnego sportu swojego hobby. – Powinniśmy im stworzyć warunki do tego, by mogli ten swój sport gdzieś bezpiecznie uprawiać – mówi radny. Z wyjaśnień burmistrz wynika jednak, że na razie nie ma szans na stworzenie toru, na którym miłośnicy quadów nie stwarzaliby zagrożenia dla innych.– Prowadziłam już rozmowy na ten temat, rozważaliśmy gdzie można byłoby takie miejsce zrobić, ale niestety w naszym mieście nie ma odpowiedniego terenu. Nadleśnictwo absolutnie nie zgodziło się, by quady jeździły po lesie. Zgody nie wyraziła też firma rekultywująca hałdę pokopalnianą, bo póki co jest to teren budowy – twierdzi Barbara Magiera, burmistrz Radlina.
Jednocześnie szef radlińskich policjantów ostrzega amatorów quadów. – Na normalnej drodze muszą zachowywać się zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Wszelkie odstępstwa będą karane mandatami – mówi nadkomisarz Adam Grobelny. (art)