Gminy dokładają do radiowozów

To dobra wiadomość dla policjantów z Rogowa, którzy od jakiegoś czasu borykają się ze swoimi radiowozami. Obecnie na stanie znajdują się tam trzy auta, z czego jedno nadaje się na złom, a kolejne nieoznakowany polonez powoli już dogorywa swoich dni. Tylko jeden oznakowany radiowóz jest w miarę nowy i nadaje się do służby. Wkrótce jednak sytuacja ma ulec poprawie i to znacznej. – Komisariat w Gorzycach otrzyma dwa oznakowane radiowozy oraz jedno auto nie oznakowane – mówi sierżant Marta Czajkowska, rzecznik wodzisławskiej policji.

Skorzystali z okazji
 Zakup trzech aut jest możliwy dzięki dofinansowaniu ze środków samorządów Gorzyc, Lubomi i Godowa, które przekazały na zakup aut po 20 tys. zł. – Mam nadzieję, że skoro policja będzie miała aż trzy nowe auta, to patrole policyjne będą częściej widoczne w naszej gminie – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Zakup trzech aut jest dla policjantów i samorządowców miłą niespodzianką. Najpierw mówiło się bowiem, że za 60 tys. zł przekazanych przez trzy gminy zostanie zakupiony jeden radiowóz. Skąd więc wzięły się pieniądze na dwa dodatkowe auta? Nieoficjalnie wiadomo, że z pomysłu dofinansowania wycofało się kilka innych samorządów naszego województwa. Komenda wojewódzka musiała więc poszukać innych możliwości sfinansowania zakupu zamówionych już wcześniej aut. Takie możliwości znalazły się w rogowskim komisariacie. Stąd prezent w postaci nie jednego a trzech aut.

Nie wszędzie tak dobrze
 O takiej sytuacji jak w Rogowie mogą na razie tylko pomarzyć policjanci z Radlina i Pszowa. O tych ostatnich pisaliśmy w ubiegłym wydaniu naszej gazety. Pszowscy policjanci mają na chodzie w zasadzie tylko jedno auto, drugie wciąż stoi w warsztacie. Nie lepiej jest w Radlinie. – Jedno auto oddano już na złom, kolejne zezłomujemy lada dzień i w zasadzie zostanie nam jeden pojazd  – mówił do radnych podczas sesji nadkomisarz Adam Grobelny, komendant komisariatu w Radlinie. Bez wsparcia samorządów nie ma szans na to, by sytuacja w tych komisariatach uległa poprawie.
Artur Marcisz