Strefa centrum – nowe zasady dla kierowców
Kilka miesięcy temu część osób mieszkających w rynku i właścicieli mających tutaj swoje punkty handlowe sprzeciwiło się karaniu ich za parkowanie pojazdów pod domami i sklepami. Straż miejska upominała, a następnie wlepiała mandaty. Postanowiono więc wspólnie z radą dzielnicy opracować koncepcję poruszania się w tzw. strefie C1. Odbywały się wizje lokalne i negocjacje. W końcu do magistratu dotarł projekt Rady Dzielnicy Stare Miasto, w którym mieszkańcy proponują konkretne rozwiązania. – Nie chodzi nam o stwarzanie przywilejów dla przedsiębiorców mających swoje sklepy przy rynku. Najważniejsze, by klienci punktów handlowych znajdujących się w centrum, mieli swobodny do nich dostęp. Jeśli ktoś chce podjechać pod sklep zy zakład fotograficzny to powinien mieć taką możliwość. Oczywiście jeśli załatwi sprawę szybko i sprawnie, na przykład w ciągu 30 minut – dodaje Krzysztof Sosna, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Stare Miasto.
Winiety
Projekt rady dzielnicy zakłada ustanowienie 329 miejsc parkowania. Najwięcej znalazłoby się przy ul. Księżnej Konstancji (29) i ul. Kościelnej (25). Przy wjeździe na rynek ma się pojawić biletomat, który bezpłatnie wyda zezwolenie na postój nie dłuższy niż 15 minut. Mieszkający przy rynku i właściciele sklepów będą mogli stać bez ograniczeń czasowych pod warunkiem, że dysponują specjalnymi winietami. Jeszcze nie wiadomo, czy będą musieli wnosić konkretne opłaty, opłacać abonament czy otrzymają winiety bezpłatnie. Opracowano wzór winiet. Znajduje się na nim nazwa strefy w jakiej parkowanie jest dozwolone, ulica i numer posesji, przy której można stać, typ pojazdu oraz nr zezwolenia. Nie zabraknie także miejsca na symbol promujący miasto i hasło Wodzisław Śląski - Południowa Brama Polski.
Słupki muszą zostać
W projekcie znalazł się zapis o likwidacji słupków ograniczających wjazd w niektóre miejsca. Już wiadomo, że na ten postulat nie zgodzą się władze miasta. – Nie możemy dopuścić do tego, by rynek stał się jednym wielkim parkingiem – mówi Janina Szymecka-Pysz, naczelnik Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta.
Autorzy projektu proponują także umiejscowienie na znakach zakazu tabliczek z informacją, że nie dotyczy to kierowców posiadających zezwolenia.
Zdecyduje starosta
Decyzja co do ostatecznego kształtu projektu określającego warunki poruszania się w centrum zapadnie po ostatecznych uzgodnieniach z radnymi i prezydentem. Mieczysław Kieca ma jednak świadomość, że najwięcej do powiedzenia ma w tym przypadku starosta, który zatwierdza organizację ruchu. – Dlatego też zamierzamy zorganizować spotkanie, w którym wezmą udział m.in. przedstawiciele dzielnicy, starosta i naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego. Rozmowy są potrzebne. My możemy wymyślić sobie koncepcję a starosta na takie rozwiązania może się nie zgodzić. Wystarczy, że zmieni niektóre znaki i strażnicy miejscy nie będą mogli karać mandatami – mówi Mieczysław Kieca.
Prezydentowi chodzi o zapisy ograniczające prawa straży miejskiej. Może on karać jedynie za parkowanie na chodnikach czy w bramie, a także za naruszenie znaku zakazu ruchu w obu kierunkach, zakazu zatrzymywania się i zakazu postoju. Tak więc mandat za jazdę mimo na przykład znaku zakazu wjazdu może wystawić jedynie policja. Jeśli zrobi to strażnik, sprawę możemy skierować do sądu. Wygrana pewna. (raj)