Zasada „jednego okienka” to fikcja
Zgodnie z ostatnią nowelizacją ustawy o swobodzie działalności gospodarczej wszystkie formalności związane z rejestracją działalności gospodarczej można załatwić na zasadzie „jednego okienka”. W urzędzie gminy przedsiębiorca składa tylko jeden wniosek o wpis do rejestrów zamiast obecnych wniosków o wpis do rejestrów: gminy, urzędu skarbowego, urzędu statystycznego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Okazuje się, że to tylko teoria. Rzeczywistość jest jednak inna i jak to często bywa, przerosła urzędników ministerstwa – w tym przypadku ministerstwa gospodarki.
Od czego trzeba zacząć?
Przedsiębiorcy odliczający podatek VAT, tzw. vatowcy, tak czy siak muszą odwiedzić skarbówkę. W wielu przypadkach konieczna jest także wizyta w ZUS-ie. Niektóre gminy starają się sobie z tym radzić i do urzędu na dyżury zapraszają pracowników innych instytucji niezbędnych w procesie rejestracji firmy. – Być może za kilka miesięcy to rozwiązanie zostanie dopracowane i będziemy mówić o sporym udogodnieniu. Na razie jest inaczej. Ktoś mi powiedział, że tych udogodnień nie powinno się firmować jako zasadę „jednego okienka”, ale jako zasadę „pierwszego okienka”, od którego trzeba zacząć rejestrację firmy. Jest w tym sporo prawdy – mówi Jadwiga Wita, kierownik referatu działalności gospodarczej Urzędu Miasta w Wodzisławiu
Zero okienka?
Zasada „jednego okienka” w założeniach ministerstwa gospodarki ma być jedynie formą przejściową rejestracji działalności gospodarczej przed wprowadzeniem rozwiązania „zero okienka”. Docelowo przedsiębiorca będzie wypełniał jedynie wniosek o rejestrację firmy na stronie internetowej, który wyśle na adres specjalnej platformy informatycznej – Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). Obecne problemy każą jednak na to patrzeć bardzo sceptycznie. (raj)