Krzewy zniknęły w sobotę
Tuje przed laty zasadzili pracownicy spółdzielni. 28 marca wycięła je firma remontująca na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ul. Rybnicką w Wodzisławiu. Zezwolenie na wycinkę drzew i krzewów na remontowanym odcinku drogi (od ronda do granicy miasta z Radlinem) wydały władze Wodzisławia. – Wszystko odbyło się zgodnie z prawem, ponieważ teren na którym stały krzewy należy do nas – mówi Dorota Marzyńska, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach. – 16 marca w wodzisławskim magistracie odbędzie się spotkanie dotyczące nasadzenia przez nas podobnej liczby krzewów bądź drzew w innym miejscu – dodaje Marzyńska.
Prezydent nie pozwolił
Jan Grabowiecki, prezes SM ROW i jednocześnie miejscowy radny twierdzi z kolei, że władze miasta postąpiły niewłaściwie. Uważa, że spółdzielnia powinna być o sprawie poinformowana. – Krzewy wycięto w sobotę. Zanim zdążyliśmy się zorientować, to było po sprawie. Kiedy chciałem dowiedzieć się szczegółów dotyczących wycinki, w Urzędzie Miasta odmówiono mi dostępu do informacji. Kazano mi przyjść ponownie, a kiedy się pojawiłem dowiedziałem się, że prezydent nie zezwolił na udostępnienie mi dokumentacji – nie kryje złości prezes Grabowiecki.
Bo nie złożył wniosku
Rzeczywiście prezydent odmówił dostępu do dokumentów. – Radnego tak samo jak pozostałych mieszkańców obowiązuje prawo – mówi Mieczysław Kieca. – Ustawa o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie stanowi, że szczegółowe informacje wymagające przygotowania i kserowania udostępnia się za opłatą na pisemny wniosek nie później niż do miesiąca. Takiego wniosku prezes Grabowiecki nie złożył – wyjaśnia prezydent Mieczysław Kieca.
(raj)