Wycinają jak popadnie?
Przy ulicy Środkowej w Czyżowicach, w ostatnim czasie wycięto kilka dorodnych brzóz, stojących przy drodze. Zaniepokojony mieszkaniec Środkowej zapytał wycinającego drzewa sąsiada o powód wycinki. W odpowiedzi usłyszał, że drzewa stoją na prywatnej posesji a na wycinkę ten ma niezbędne pozwolenia. – Jak to, przecież te drzewa nikomu nie przeszkadzają. Są zdrowe i nie rozumiem jak gmina, która podobno tak dba o środowisko, mogła wydać taką zgodę – nie kryje oburzenia mężczyzna.
Innej decyzji nie można wydać?
Jak ustaliliśmy, Urząd Gminy faktycznie w wydał zgodę na wycinkę 15 brzóz przy ulicy Środkowej. Jako uzasadnienie podano względy bezpieczeństwa oraz to, że drzewa zawadzają o linię energetyczną. – Jak to zagrażały bezpieczeństwu? – pyta nasz czytelnik. – Przecież ruch tutaj jest niewielki, a samochody poruszają się po wąskiej i nierównej drodze z małą prędkością. Tutaj jeszcze nigdy nie doszło do nawet najmniejszej stłuczki – irytuje się mieszkaniec Czyżowic. W urzędzie bronią jednak swojej decyzji. – Obecna interpretacja przepisów jest taka, że wójt nie może nie wydać zgody, jeśli zachowane są wszystkie formalne wymagania – mówi Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach. – Jednocześnie mieszkaniec, który uzyskał zgodę na tę wycinkę musi wykonać nasadzenie 15 młodych drzewek – dodaje Wioletta Langrzyk. Te argumenty nie przekonują zainteresowanego. – Małe drzewka będą długo rosły. A te dorodne drzewa naprawdę nikomu nie wadziły. Zbyt łatwo wydano zgodę na ich likwidację – uważa nasz czytelnik.
Przydrożne drzewa przeszkadzają
Do podobnej sytuacji doszło w Radlinie przy ulicy Rogozina. Powiatowy Zarząd Dróg wyciął kilkanaście drzew, które rosły tam od lat. - Komu one przeszkadzały? Bo na pewno nie kierowcom – dopytywał na ostatniej sesji Andrzej Menżyk, radny z Radlina. W PZD utrzymują, że wycięli drzewa, bo stały za blisko jezdni. – Na wycinkę otrzymaliśmy zresztą zezwolenie od burmistrza Radlina – mówi Marek Okularczyk, dyrektor PZD.
– Zgodziliśmy się na wycinkę, bo drzewa były w kiepskim stanie – mówi Piotr Śmieja, zastępca burmistrza miasta. – Może jedno z tych drzew było chore, a wycięto ich kilkanaście – odpowiada Andrzej Menżyk.
(art)