Robią porządek czy prowokują?
Niemal co tydzień słyszymy o „wybrykach” kibiców Odry Wodzisław. W sobotę 9 maja po meczu z Cracovią zatrzymano 44-latka. Kara wymierzona w trybie sądów 24-godzinnych to 3 lata zakazu stadionowego (zakaz wstępu na mecze Ekstraklasy, mecze Odry i reprezentacji Polski) oraz 1500 zł grzywny. Trzy dni później, 12 maja w ręce policji wpadł 24-latek, który zdaniem funkcjonariuszy zakłócał ład i porządek po meczu o Puchar Ekstraklasy pomiędzy Odrą a Śląskiem Wrocław. Sąd ukarał go trzyletnim zakazem wstępu na stadion i 2 tys. zł grzywny. Trzech kibiców w wieku od 25 do 29 lat zatrzymano z kolei 16 maja po meczu wodzisławskiego klubu z Górnikiem w Zabrzu. Podobnie jak w poprzednich przypadkach objęto ich trzyletnim zakazem stadionowym. Muszą także zapłacić 1500 zł grzywny. Łącznie zakaz wstępu na stadion obowiązuje już ponad 30 kibiców Odry.
„Rudy, z czego się tak cieszysz?”
Członkowie Stowarzyszenia Sympatyków Odry Wodzisław uważają, że działania policji to zorganizowana akcja, której celem nie jest zaprowadzenie porządku, a pozbycie się problemu jakim są kibice. – Jest nas coraz więcej, jesteśmy lepiej zorganizowani. Na wyjazdowe mecze nie jeździ już po kilkanaście osób, ale po kilkaset. U siebie też potrafimy stworzyć dobrą atmosferę. To powoduje, że więcej policjantów musi nas eskortować, a także obstawiać mecze (nikt policji dodatkowo za to nie płaci – przyp. red.). Osłabienie nas oznacza dla funkcjonariuszy spokój– uważa Adrian. Jego kolega idzie jeszcze dalej. – Na komendzie jeden z policjantów powiedział nam wprost, że za rok, dwa będziemy na komendę przyjeżdżać całymi autobusami, by podpisać listę w czasie meczu Odry – denerwuje się Łukasz. Podobny pogląd wyrażają także starsi kibice. Sugerują ponadto, że policjanci niejednokrotnie prowokują ich do określonych zachowań. – Po meczu z Cracovią w okolicach WCK zostałem zaczepiony przez patrol policjantów – mówi Wojciech Wasiak (44 lata). – Jeden z nich zwrócił się do mnie per „Rudy, z czego się tak cieszysz?”. Skoro nie mówił do mnie ani przez pan, ani w żaden inny kulturalny sposób, to odpowiedziałem, że gówno go to obchodzi. Po przejściu kilku kolejnych metrów policjanci zatrzymali mnie, w obecności kolegów i dwudziestoletniego syna – dodaje Wasiak, który przez trzy lata był porządkowym na stadionie Odry. – Widziałem pracę policjantów. Wielu z nich nieraz prowokowało czy to kibiców Odry czy kibiców przyjezdnych – twierdzi mężczyzna.
Apel do mediów
Kibice zwrócili się do mediów o pomoc. Czarę goryczy przelały ich zdaniem wydarzenia do jakich doszło po ostatnim meczu wyjazdowym Odry z Górnikiem Zabrze. Do Zabrza wybrała się zorganizowana grupa ponad 350 fanów Odry. Pojechali pociągiem. Po przyjeździe do Wodzisławia 50-osobowa grupa kibiców udała się na wodzisławski rynek. Było kilka minut po godz. 22.00. Wydarzenia te uwieczniła kamera miejskiego monitoringu. Nagranie oglądaliśmy w obecności prezydenta Mieczysława Kiecy. Na monitorze widać kilkudziesięciu kibiców wchodzących na rynek ze śpiewem na ustach. Mają ze sobą tubę i bęben. Nie niszczą napotykanych przedmiotów, omijają rabatki. Nie widać policyjnej interwencji. Niestety kamera nie uchwyciła tego, co wydarzyło się w ogródkach piwnych. To właśnie tam zdaniem kibiców funkcjonariusze zachowywali się niewłaściwie. – W kominiarkach na chybił trafił zatrzymali trzy osoby. Kiedy jedna zapytała za co, w odpowiedzi usłyszała przekleństwa – relacjonuje Sebastian Szymura, członek Stowarzyszenia Sympatyków Odry Wodzisław. – Dostałem propozycję mandatu 500 zł za zakłócanie spokoju – dodaje Rafał. – Nie przyjąłem go. Zostałem pobity i poniżony. A kiedy powiedziałem, że udam się na obdukcję do lekarza, jeszcze raz mnie uderzono – dodaje jeden z zatrzymanych.
Co na to policja?
Policjanci zaprzeczają jakoby kierowali się innymi przesłankami niż zaprowadzenie porządku. – Kibice podejmujący działania w drodze na mecz czy bezpośrednio po jego zakończeniu, podlegają ustawie o organizacji imprez masowych, co jest oczywiście brane pod uwagę także przy wymierzaniu kary – mówi Łukasz Krebs, naczelnik Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu. – W takich sytuacjach jakie miały miejsce po meczu z Górnikiem Zabrze funkcjonariusze mają obowiązek doprowadzić osoby popełniające wykroczenia do sądu a ten jest zobligowany do wymierzenia kar stadionowych. Spójrzmy na to z drugiej strony i wyobraźmy sobie sytuację, w której kibice hałasują w późnych godzinach wieczornych a policja nie reaguje – dodaje Łukasz Krebs. Naczelnik przyznaje jednocześnie, że zna działania wodzisławskich kibiców i ich zachowanie na stadionie ocenia bardzo pozytywnie. – Nigdy nie było większych problemów. Stadion w Wodzisławiu w porównaniu do innych obiektów Ekstraklasy jest spokojny. Dlatego też nie przyszło nam do głowy, by ograniczać działania kibiców, którzy przyczyniają się do organizacji ciekawych widowisk sportowych – mówi Łukasz Krebs.
Artur Marcisz
Rafał Jabłoński