Dlaczego obiecane inwestycje stoją w miejscu?
Władze Wodzisławia rozpoczynają nowe inwestycje, choć te które miały być wykonane, nie drgnęł.
Prezydent Mieczysław Kieca kilka miesięcy temu ogłosił, że od budowy tzw. wewnętrznej obwodnicy miasta (ul. Łużycka – Pszowska) nie ma odwrotu. Poparli go w tym radni. Poinformował także o budowie hali sportowej przy Gimnazjum nr 2. – Dlaczego rozpoczynamy nowe inwestycje, skoro te zaplanowane dużo wcześniej nie ruszyły z miejsca? – pytał podczas ostatniej sesji rady miejskiej Jan Grabowiecki. Radny ma tu na myśli m.in. obiecaną modernizację basenu w Szkole Podstawowej nr 3 oraz remont tej placówki, a także planowane usunięcie azbestu z budynku Zespołu Szkół nr 3 na osiedlu Piastów. Zauważył, że inwestycję w SP 3 zaplanowano już w 2004 r., natomiast zadania, o których mówił prezydent, w wieloletnim planie inwestycyjnym pojawiły się dopiero przed rokiem. – Czym zasłużyły sobie dzieci z „Trójki”, że nie mogą mieć zajęć w lepszych warunkach? – nie krył oburzenia Grabowiecki.
Hala jest tańsza
Konkretna odpowiedź ze strony władz miasta nie padła. Skarbnik miasta Tadeusz Bednorz przekonywał jedynie, że inwestycja zaplanowana w SP 3 byłaby zbyt droga. Jej koszt planuje się na ok. 8,5 mln zł, a na budowę hali w Gimnazjum nr 2 potrzeba 3 mln zł. Wiceprezydent Aleksandra Chudzik zaprzeczyła jakoby Zespół Szkół nr 3 (SP 28 i Gimnazjum nr 3) był przez władze miasta pomijany. Na ostatnie remonty wydano tutaj ok. 200 tys. zł. W ZS 3 jeszcze w tym roku ma się pojawić boisko wielofunkcyjne typu Orlik.
Budżet bis
Podczas dyskusji na temat inwestycji nie mogło zabraknąć wątku dotyczącego coraz bardziej odczuwalnej recesji gospodarczej. Maleją wpływy do budżetu miasta z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych (ok. 816 tys. zł mniej za cztery pierwsze miesiące tego roku), a także wpływy ze sprzedaży nieruchomości miejskich. Plan zapisany w budżecie na ten rok zmniejszono o 970 tys. zł. W najbliższym czasie planuje się obniżkę o kolejne 1 mln 392 tys. zł. – Być może warto w tej sytuacji trochę wyhamować i zastanowić się, czy warto rozpoczynać duże inwestycje. Oby się nie okazało, że nie potrafimy domknąć budżetu – mówił Jan Grabowiecki. Jego zdaniem powinien zostać przygotowany mniej optymistyczny „budżet bis”, tak aby można było natychmiast reagować na ewentualne pogorszenie się sytuacji finansowej miasta.
Prezydent woli ryzykować
Prezydent nie zaprzecza, że wskazana jest ostrożność, dlatego też na lipiec zapowiedział kontrolę wydatków we wszystkich jednostkach podległych miastu. Mimo to z planów nie zamierza rezygnować. – Warto zaryzykować i coś zrobić, a potem czekać na unijne wsparcie. To się opłaca, czego przykładem jest budowa ronda przy ul. 26 Marca i Jana Pawła II (po wykonaniu zadania Unia dołożyła 1,4 mln zł – przyp. red.) – mówi Mieczysław Kieca.
Rafał Jabłoński