Przed tirami truchleją ze strachu
Kilkakrotnie zniszczone płoty, wiele wypadków, jedna ofiara śmiertelna. To rzeczywistość na ul. Rydułtowskiej w Radlinie. Na odcinku około 100 metrów znajdują się dwa ostre, źle wyprofilowane zakręty. A przed nimi prosta droga. W efekcie kierowcy zapominają o zdjęciu nogi z gazu i często wpadają na zakrętach w tarapaty. – Mnie już cztery raz zniszczono płot. Ostatni raz na początku roku. Wypadki to nasza codzienność – mówi Grażyna Michalik. – Mamy problem z wyjechaniem z własnej posesji. Jeden zakręt po prawej, drugi po lewej. I jak tu bezpiecznie wyjechać, skoro widoczność jest ograniczona a samochody pędzą na wariata? – pyta Felicjan Adamczyk.
Fotoradar rozwiązaniem
Dlatego część mieszkańców Rydułtowskiej zwróciła się do Urzędu Miasta z petycją o zainstalowanie w tym miejscu fotoradaru, który ograniczyłby zapędy kierowców. – To konieczność – uważa Felicjan Adamczyk, który cofnął swój płot w głąb posesji. Wcześniej nagminnie ogrodzenie było uszkadzane przez wypadające z drogi auta. Zainteresowani zwracają przede wszystkim uwagę na zagrożenie ze strony ciężarówek. – Do tej pory w mój płot wjeżdżały tylko auta osobowe. Truchleję kiedy wjedzie w mój dom jakiś tir. Przecież taki olbrzym na płocie się nie zatrzyma, tylko rozwali cały budynek – nie kryje obaw Grażyna Michalik. W Urzędzie Miasta problem znają, ale odpowiadają, że fotoradaru nie da się zainstalować akurat w tym miejscu, w którym chcą mieszkańcy. Położone blisko siebie zakręty miałyby ograniczać pole widzenia urządzenia. – To niech go postawią przed zakrętami i dodadzą tablice informacyjne. Byleby wreszcie w jakiś sposób została ograniczona prędkość aut – mówią mieszkańcy.
Do załatwienia sprawy nie ma chętnych
– Sprawą musi zająć się zarządca drogi, czyli Powiatowy Zarząd Dróg oraz policja – odpowiada Barbara Magiera, burmistrz Radlina. – A to, w którym miejscu fotoradar mógłby zostać ustawiony, musimy najpierw dokładnie przeanalizować – dodaje. W PZD z kolei odpowiadają, że ustawienie masztu z urządzeniem powinno być skonsultowane w szerszym gronie. – Nie zapominajmy, że ustawienie słupa to jedna rzecz. Kolejną sprawą jest to, że musi być ktoś, kto zajmie się obsługą fotoradaru. A to już jest zadanie tylko i wyłącznie policji albo straży miejskiej – wyjaśnia Tomasz Kasperuk, zastępca dyrektora PZD. Radlińscy urzędnicy póki co nie mają w planach zakupu urządzenia. Z kolei policja wyjaśnia, że wystarczy ustawienie słupa, co leży w gestii urzędu miasta. – Wówczas nie będzie problemu, byśmy mogli co jakiś czas wstawić tam przenośny radar, który obsługuje pozostałe słupy na fotoradary, znajdujące się w naszym powiecie – mówi komisarz Mariusz Zieliński, z sekcji ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu.
Na policyjny patrol nie ma miejsca
Sytuację polepszyłoby z pewnością ustawienie patroli policyjnych ze zwykłym radarem. – Ale by patrol mógł zatrzymać samochód, musi stać w widocznym i bezpiecznym miejscu, w którym zatrzymanie pojazdu do kontroli nie stwarzałoby zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego. To miejsce tych warunków nie spełnia. Zakręty znajdują się blisko siebie, są na wzniesieniu i w dodatku jest tam ciasno – wyjaśnia komisarz Zieliński. Dodaje, że patrole na Rydułtowskiej są obecne, ale w innych miejscach.
Artur Marcisz