Wielka impreza, wielka klapa
Noc Sobótkowa przygotowana przez Wodzisławskie Centrum Kultury okazała się organizacyjną klapą. Zabrakło zdecydowania i odważnych decyzji osób odpowiedzialnych za imprezę.
Świętowanie odbyło się 23 czerwca. Program był ciekawy. W Wodzisławiu miały wystąpić folkowe zespoły z najwyższej półki. Mimo że od kilkunastu dni ulewne deszcze to codzienność, dyrekcja imprezy ani nie odwołała, ani nie przeniosła do sali widowiskowej, choć ta stała pusta.
– Z założenia jest to impreza plenerowa. Poza tym dla organizatora nie ma nic gorszego niż odwołanie imprezy. Potem byłyby pretensje, że koncerty się nie odbyły – tłumaczy Nadia Machine, dyrektor Wodzisławskiego Centrum Kultury.
Nadziei nie mieli inni
Choć pani dyrektor miała nadzieję na to, że pogoda będzie sprzyjała, to jednak nie wszyscy podzielali jej optymizm. Najpierw z udziału zrezygnowały osoby, które miały mieć stoiska ze swoimi wyrobami. W poniedziałek wieczorem wycofał się z występów zespół Vladislavia, bo Wanda Bukowska nie chciała, aby młodzi artyści się poprzeziębiali, zwłaszcza, że w środę wyjeżdżali za granicę. Grupa miała rozpocząć sobótkowe święto. Koncert zaplanowano na godz. 17.00. Zjawiła się nawet publiczność, bo akurat deszcz nie padał. Tyle tylko, że nikt z organizatorów nie poinformował, że Vladislavii nie będzie i z tego powodu cała impreza rozpocznie się z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem. Ludzie stali, patrzyli na krzątającą się obsługę i wychodzili znudzeni. Potem było już tylko gorzej, bo zaczęło lać. Podczas koncertu grupy „Pietuchy” najliczniejszą grupą byli policjanci, którzy zabezpieczali imprezę. Z udziału zrezygnował Teatr Wodzisławskiej Ulicy. Występ „Żywiołaka” odwołano, bo ulewa była tak duża, że woda lała się na scenę.
Choć pani dyrektor miała nadzieję na to, że pogoda będzie sprzyjała, to jednak nie wszyscy podzielali jej optymizm. Najpierw z udziału zrezygnowały osoby, które miały mieć stoiska ze swoimi wyrobami. W poniedziałek wieczorem wycofał się z występów zespół Vladislavia, bo Wanda Bukowska nie chciała, aby młodzi artyści się poprzeziębiali, zwłaszcza, że w środę wyjeżdżali za granicę. Grupa miała rozpocząć sobótkowe święto. Koncert zaplanowano na godz. 17.00. Zjawiła się nawet publiczność, bo akurat deszcz nie padał. Tyle tylko, że nikt z organizatorów nie poinformował, że Vladislavii nie będzie i z tego powodu cała impreza rozpocznie się z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem. Ludzie stali, patrzyli na krzątającą się obsługę i wychodzili znudzeni. Potem było już tylko gorzej, bo zaczęło lać. Podczas koncertu grupy „Pietuchy” najliczniejszą grupą byli policjanci, którzy zabezpieczali imprezę. Z udziału zrezygnował Teatr Wodzisławskiej Ulicy. Występ „Żywiołaka” odwołano, bo ulewa była tak duża, że woda lała się na scenę.
Kosztowna trudna decyzja
Cała impreza kosztowała 7,5 tys. zł. Na pytanie, czy nie dało się jednak zorganizować jej w sali widowiskowej Nadia Machine odpowiada z rozbrajającą szczerością. – To są trudne decyzje. Poza tym czy wtedy mielibyśmy pewność, że publiczność dopisze? – pyta.
Cała impreza kosztowała 7,5 tys. zł. Na pytanie, czy nie dało się jednak zorganizować jej w sali widowiskowej Nadia Machine odpowiada z rozbrajającą szczerością. – To są trudne decyzje. Poza tym czy wtedy mielibyśmy pewność, że publiczność dopisze? – pyta.
Wystarczyło zajrzeć do Internetu
Nikt nie twierdzi, że odwołanie imprezy czy zmiana miejsca jest dla organizatorów łatwa. Jednak wtorkowe ulewy nie były nagłe i niespodziewane, bo w regionie deszcze padał już od dłuższego czasu. Po kolei odwoływano szereg imprez w gminach i miastach ościennych. Wystarczyło sprawdzić tylko numeryczną prognozę pogody, dostępną również w Internecie, gdzie szczegóły dotyczące aury są podane co do godziny.
(j.sp)