W parku wykopano ludzkie szczątki
Podczas prac ziemnych w wodzisławskim parku natrafiono na elementy starego, nieistniejącego już zamku. Odkopano ponadto szkielety czterech osób. Przynajmniej jedna z nich mogła być związana z armią niemiecką.
Prace prowadzone są na terenie parku miejskiego przy wodzisławskim pałacu (siedziba muzeum i Urzędu Stanu Cywilnego). Zabytek ten wzniesiono dzięki fundacji Dietrichsteinów. Podczas ubiegłotygodniowych robót natrafiono na elementy starego zamku, który stał tutaj wcześniej. W połowie XVIII w. został rozebrany.
Tutaj mieszkali najważniejsi
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że początki starego zamku sięgają XIII wieku. Ówczesna siedziba właścicieli Wodzisławia ulokowana była na wzniesieniu, które znajduje się w parku miejskim. Badania wskazują także, że zamieszkany był obszar najbliższego sąsiedztwa.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że początki starego zamku sięgają XIII wieku. Ówczesna siedziba właścicieli Wodzisławia ulokowana była na wzniesieniu, które znajduje się w parku miejskim. Badania wskazują także, że zamieszkany był obszar najbliższego sąsiedztwa.
– W Opawie znajduje się dokument inwentaryzacyjny z 1584 roku, w którym czytamy, że za rządów Panknarów, siedziba zamkowa składała się z kilku budowli, w których była zbrojownia, biblioteka, browar, kuchnia. Całość otoczona była fosą. To tutaj podejmowane były najważniejsze decyzje dla ziemi wodzisławskiej. Mieszkali tu też właściciele oraz urzędowali starostowie. Niestety nie zachowały się żadne przekazy ikonograficzne tego miejsca – mówi Sławomir Kulpa, dyrektor Muzeum w Wodzisławiu.
Nie tylko naczynia
Nowo odkryte fragmenty budowli to prawdopodobnie relikty młodszego zamku, który powstał w XVII w. po zakończeniu wojny trzydziestoletniej w 1648 r. Na podstawie pozyskanego materiału wiadomo, że funkcjonował on do połowy XVIII w. Fundamenty sięgają trzy metry w głąb ziemi i są posadowione poniżej piwnic obecnego Pałacu Dietrichsteinów. Przy okazji odnaleziono setki zabytków w postaci: fragmentów naczyń, kafli piecowych, kości zwierzęcych i ludzkich.
Nowo odkryte fragmenty budowli to prawdopodobnie relikty młodszego zamku, który powstał w XVII w. po zakończeniu wojny trzydziestoletniej w 1648 r. Na podstawie pozyskanego materiału wiadomo, że funkcjonował on do połowy XVIII w. Fundamenty sięgają trzy metry w głąb ziemi i są posadowione poniżej piwnic obecnego Pałacu Dietrichsteinów. Przy okazji odnaleziono setki zabytków w postaci: fragmentów naczyń, kafli piecowych, kości zwierzęcych i ludzkich.
Sprawę zbada policja
W piątek 3 lipca pracownicy, kilkadziesiąt metrów dalej, nieopodal parkowego „grzyba”, natknęli się na ludzkie kości miednicy, udowe, piszczelowe, a także czaszkę. W związku z tym, że znajdowały się tutaj także rzeczy współczesne, wezwano na miejsce policję i prokuratora. Jednak Sławomir Kulpa twierdzi, że części szkieletu pochodzą najprawdopodobniej z 1945 roku.
– Znaleźliśmy guziki i fajkę. To prawdopodobnie żołnierz niemieckiego Wermachtu. Podobny pochówek odnaleźliśmy w 2006 roku przy ul. Minorytów – mówi dyrektor Kulpa. – To oczywiście na razie tylko hipoteza. Od stycznia do marca w centrum Wodzisławia były prowadzone działania wojenne. Ciała osób, które zginęły grzebano, gdzie tylko było miejsce. Były mrozy, więc nawet nie kopano głęboko. Tak jest i w tym przypadku. Współczesne przedmioty mogły być nawiezione podczas robót ziemnych, które tutaj wykonywano – dodaje Kulpa. Teraz kości zbada antropolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzięki temu będzie można określić płeć czy wzrost osoby zmarłej. Będą one przydatne także policji, która podjęła czynności wyjaśniające. Być może uda się ustalić czas pochówku na podstawie odnalezionej w tym samym miejscu monety. Na razie jest ona bardzo zanieczyszczona. Sądząc po wielkości można przypuszczać, że na pewno nie pochodzi ona z drugiej połowy XX wieku tylko jest, starsza.
W piątek 3 lipca pracownicy, kilkadziesiąt metrów dalej, nieopodal parkowego „grzyba”, natknęli się na ludzkie kości miednicy, udowe, piszczelowe, a także czaszkę. W związku z tym, że znajdowały się tutaj także rzeczy współczesne, wezwano na miejsce policję i prokuratora. Jednak Sławomir Kulpa twierdzi, że części szkieletu pochodzą najprawdopodobniej z 1945 roku.
– Znaleźliśmy guziki i fajkę. To prawdopodobnie żołnierz niemieckiego Wermachtu. Podobny pochówek odnaleźliśmy w 2006 roku przy ul. Minorytów – mówi dyrektor Kulpa. – To oczywiście na razie tylko hipoteza. Od stycznia do marca w centrum Wodzisławia były prowadzone działania wojenne. Ciała osób, które zginęły grzebano, gdzie tylko było miejsce. Były mrozy, więc nawet nie kopano głęboko. Tak jest i w tym przypadku. Współczesne przedmioty mogły być nawiezione podczas robót ziemnych, które tutaj wykonywano – dodaje Kulpa. Teraz kości zbada antropolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzięki temu będzie można określić płeć czy wzrost osoby zmarłej. Będą one przydatne także policji, która podjęła czynności wyjaśniające. Być może uda się ustalić czas pochówku na podstawie odnalezionej w tym samym miejscu monety. Na razie jest ona bardzo zanieczyszczona. Sądząc po wielkości można przypuszczać, że na pewno nie pochodzi ona z drugiej połowy XX wieku tylko jest, starsza.
Historia spod ziemi
Prace archeologiczne prowadzone są przez Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich pod kierunkiem Adriana Podgórskiego. Park miejski skrywa jeszcze inne tajemnice. Badania georadarowe wykazały, że dalej pod parkingiem USC znajdują się kolejne relikty budowli zamkowej.
– Zakupione przez muzeum dokumenty panów wodzisławskich oraz prowadzone prace archeologiczne na starym zamku wodzisławskim pozwolą lepiej poznać dawną historię i rangę tego obiektu. Jego prawdziwa historia spoczywa jednak jeszcze w większości pod ziemią – twierdzi dyrektor.
Justyna Pasierb