Ochotnicy walczyli z wodą
Przez kilkanaście dni opadów było spokojnie. Do 30 czerwca, kiedy do akcji ruszyli strażacy. Najgorzej było w czwartek 2 lipca.
Pod koniec czerwca i w pierwszych dniach lipca pogoda nas nie rozpieszczała. Lało niemal każdego dnia. O dziwo przez dwa tygodnie strażacy nie zanotowali wielkiej liczby zgłoszeń dotyczących podtopień. Dopiero we wtorek 30 czerwca przed zalaniem ratowano mieszkańców ul. Chrobrego w Wodzisławiu (dzielnica Radlin II). W godzinach popołudniowych odebrano wiadomość, że Potok Górnoradliński niebezpiecznie wzbiera. Na miejscu pojawili się miejscowi strażacy ochotnicy oraz członkowie OSP Kokoszyce. Służby Komunalne Miasta dostarczyły 16 ton piasku i worki. Akcja trwała od 17.00 do północy. Do zalania pobliskich terenów nie doszło. W tym samym czasie pomoc była potrzebna ludziom mieszkającym nieco dalej. Doszło do podtopienia budynku. Na miejsce udali się strażacy OSP Radlin II. Wypompowali wodę i zabezpieczyli teren.
Sądny czwartek
Najgorzej było w czwartek 2 lipca. To był sądny dzień dla strażaków powiatu wodzisławskiego. Po południu, kiedy zaczęła się burzowa nawałnica, na komendzie i w punktach alarmowych telefony dosłownie się urywały.
Najgorzej było w czwartek 2 lipca. To był sądny dzień dla strażaków powiatu wodzisławskiego. Po południu, kiedy zaczęła się burzowa nawałnica, na komendzie i w punktach alarmowych telefony dosłownie się urywały.
Do akcji w całym powiecie ruszyło w sumie 310 ochotników z 55 zastępów oraz 10 zastępów Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu (28 strażaków). Woda uszkodziła drogi, wlewała się do piwnic. – W sumie odnotowaliśmy 48 zdarzeń, najwięcej w gminie Lubomia, w Pszowie, Gorzycach i częściowo w Wodzisławiu – relacjonuje mł. kpt. Marek Misiura, zastępca komendanta PSP w Wodzisławiu. W 40 przypadkach strażacy pompowali wodę z piwnic, w dwóch przypadkach interweniowali w sprawie uszkodzonych dróg.
Rzeka na ulicach
Ulicą Wyzwolenia, w okolicach szybu w Marklowicach, płynęła rwąca rzeka, która miejscami osiągała nawet 1 metr głębokości! Ruch na ulicy został wstrzymany i na czas pompowania wody wyznaczony objazd. Podobna sytuacja miała miejsce na ulicy Karola Miarki w Pszowie, gdzie woda uszkodziła pobocze i część drogi. Jeden pas jezdni został wyłączony z ruchu. Z kolei w Lubomi doszło do zatoru rowu melioracyjnego, zalany został także plac przed salonem samochodowym w Rydułtowach. – Odnotowaliśmy także trzy zdarzenia z usuwaniem powalonych drzew na jezdnie. Odebraliśmy także jeden telefon z podejrzeniem uderzenia pioruna. Informacja ta jednak na szczęście się nie potwierdziła – mówi Marek Misiura. Nawałnica dała się we znaki mieszkańcom także pod postacią awarii sieci energetycznej. Przez kilka godzin prądu nie było m.in. w Marklowicach, Radlinie, Rydułtowach, Olzie i Połomi.
Ulicą Wyzwolenia, w okolicach szybu w Marklowicach, płynęła rwąca rzeka, która miejscami osiągała nawet 1 metr głębokości! Ruch na ulicy został wstrzymany i na czas pompowania wody wyznaczony objazd. Podobna sytuacja miała miejsce na ulicy Karola Miarki w Pszowie, gdzie woda uszkodziła pobocze i część drogi. Jeden pas jezdni został wyłączony z ruchu. Z kolei w Lubomi doszło do zatoru rowu melioracyjnego, zalany został także plac przed salonem samochodowym w Rydułtowach. – Odnotowaliśmy także trzy zdarzenia z usuwaniem powalonych drzew na jezdnie. Odebraliśmy także jeden telefon z podejrzeniem uderzenia pioruna. Informacja ta jednak na szczęście się nie potwierdziła – mówi Marek Misiura. Nawałnica dała się we znaki mieszkańcom także pod postacią awarii sieci energetycznej. Przez kilka godzin prądu nie było m.in. w Marklowicach, Radlinie, Rydułtowach, Olzie i Połomi.
(izis), fot. Mateusz Kaczmarek