Ktoś tutaj nieźle kręci
Kiedy starosta wstrzymał budowę masztu telefonii komórkowej na osiedlu Piastów, inspektor udawał, że sprawy nie ma. Przekonywał, że zarówno urzędnicy jak i mieszkańcy nie mają racji i decyzja musi się uprawomocnić. Dopiero interwencja Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego pomogła.
Stacja bazowa telefonii komórkowej (sieć Plus) powstaje na budynku byłego żłobka w centrum największego wodzisławskiego blokowiska – osiedla Piastów. Mieszkańcy ostro się temu sprzeciwili twierdząc, że fale elektromagnetyczne emitowane przez stację mogą być szkodliwe dla ich zdrowia. Przedstawili wiarygodne argumenty mogące świadczyć o tym, że mają rację, dlatego też 25 czerwca wodzisławski starosta wstrzymał wykonanie decyzji o pozwolenie na budowę.
Spóźniona wizyta
Mimo zakazu prowadzenia robót, przy żłobku pojawiła się ekipa zamierzająca montować nadajniki. Mieszkańcy ponownie skutecznie interweniowali. Pracownicy odstąpili od prowadzenia czynności. – Pokazaliśmy tym panom decyzję starosty i udaliśmy się natychmiast do inspektora nadzoru budowlanego – relacjonuje Marek Radomski z rady dzielnicy. – Rozmawialiśmy z inspektorem gdy wychodził już z pracy. Pokazaliśmy decyzję starosty. Stwierdził, że na uprawomocnienie się decyzji jest 7 dni. Przekonywaliśmy go, że nie ma racji. Twierdził swoje – dodaje mieszkaniec. Inspektor nie reagował, a w międzyczasie ekipa budowlana pojawiła się po raz kolejny. Prace chciano dokończyć 30 czerwca. Na miejscu pojawili się policjanci, a zaraz po nich po raz pierwszy na miejscu zjawił się inspektor Zamarski.
Mimo zakazu prowadzenia robót, przy żłobku pojawiła się ekipa zamierzająca montować nadajniki. Mieszkańcy ponownie skutecznie interweniowali. Pracownicy odstąpili od prowadzenia czynności. – Pokazaliśmy tym panom decyzję starosty i udaliśmy się natychmiast do inspektora nadzoru budowlanego – relacjonuje Marek Radomski z rady dzielnicy. – Rozmawialiśmy z inspektorem gdy wychodził już z pracy. Pokazaliśmy decyzję starosty. Stwierdził, że na uprawomocnienie się decyzji jest 7 dni. Przekonywaliśmy go, że nie ma racji. Twierdził swoje – dodaje mieszkaniec. Inspektor nie reagował, a w międzyczasie ekipa budowlana pojawiła się po raz kolejny. Prace chciano dokończyć 30 czerwca. Na miejscu pojawili się policjanci, a zaraz po nich po raz pierwszy na miejscu zjawił się inspektor Zamarski.
Poseł interweniował w Warszawie
Zarówno wicestarosta Tadeusz Skatuła jak i poseł Adam Gawęda uważali, że to mieszkańcy mają rację i nikt z pracowników nie ma prawa kontynuować robót. Skoro inspektor nie chciał słuchać, poseł interweniował u Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ten uznał, że Adam Gawęda się myli. – W dalszym ciągu byłem przekonany, że to starosta Skatuła ma rację i zwróciłem się do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Odwiedziłem go w Warszawie i przedstawiłem sprawę. Uznał, że decyzja o wstrzymaniu budowy ma skutek natychmiastowy – mówi poseł Gawęda.
Zarówno wicestarosta Tadeusz Skatuła jak i poseł Adam Gawęda uważali, że to mieszkańcy mają rację i nikt z pracowników nie ma prawa kontynuować robót. Skoro inspektor nie chciał słuchać, poseł interweniował u Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ten uznał, że Adam Gawęda się myli. – W dalszym ciągu byłem przekonany, że to starosta Skatuła ma rację i zwróciłem się do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Odwiedziłem go w Warszawie i przedstawiłem sprawę. Uznał, że decyzja o wstrzymaniu budowy ma skutek natychmiastowy – mówi poseł Gawęda.
Inspektor się kompromituje
Niepotrzebnie więc stracono kilka dni, by skutecznie wstrzymać budowę masztu. Starosta zablokował prace w czwartek 25 czerwca, a inspektor Zamarski pofatygował się w teren dopiero we wtorek 30 czerwca. Inspektor tłumaczy, że choć pismo starosty o wstrzymaniu budowy dotarło do inspektoratu w piątek 26 czerwca, to otrzymał je dopiero po niedzieli. Utrzymuje, że właśnie wtedy dowiedział się o sprawie. Tłumaczenie wydaje się co najmniej dziwne, ponieważ jak piszemy powyżej, mieszkańcy pokazali panu Zamarskiemu decyzję starosty już w piątek 26 czerwca.
Niepotrzebnie więc stracono kilka dni, by skutecznie wstrzymać budowę masztu. Starosta zablokował prace w czwartek 25 czerwca, a inspektor Zamarski pofatygował się w teren dopiero we wtorek 30 czerwca. Inspektor tłumaczy, że choć pismo starosty o wstrzymaniu budowy dotarło do inspektoratu w piątek 26 czerwca, to otrzymał je dopiero po niedzieli. Utrzymuje, że właśnie wtedy dowiedział się o sprawie. Tłumaczenie wydaje się co najmniej dziwne, ponieważ jak piszemy powyżej, mieszkańcy pokazali panu Zamarskiemu decyzję starosty już w piątek 26 czerwca.
Dziwnych wypowiedzi inspektora jest więcej. Utrzymuje on także, że firma budująca stację bazową dostosowała się do decyzji starosty i wszystko jest w porządku. To samo mówi Elżbieta Sadowska rzecznik prasowy sieci Plus. Zarówno ona jak i inspektor zapomnieli, że od czwartku do wtorku ekipy zajmujące się zarówno budową jak i zainstalowaniem stacji pojawiły się przy żłobku jeszcze trzykrotnie. Niezrozumiały jest również fakt przyjęcia przez inspektora zgłoszenia rozpoczęcia robót, mimo iż firma nie posiadała dziennika budowy. Zwrócono się o to do starosty dopiero miesiąc po rozpoczęciu prac – 25 czerwca w dniu kiedy wstrzymał on inwestycję. – Wniosek o wydanie dziennika budowy do nas wpłynął jednak w tych okolicznościach go nie opieczętujemy i nie wydamy – twierdzi wicestarosta Tadeusz Skatuła.
Mieszkańcy osiedla skierowali już sprawę do prokuratury.
Pismo Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 30 czerwca do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego i posła Adama Gawędy (fragment)
Wydanie przez organ administracji architektoniczno-budowlanej (starostwo – przyp. red.) postanowienia w sprawie wstrzymania wykonania decyzji o pozwoleniu na budowę oznacza dla inwestora kategoryczny zakaz korzystania z prawa do prowadzenia robót budowlanych. Przy czym w takim przypadku nie ma potrzeby wydania przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego dodatkowego postanowienia wstrzymującego budowę. Wystarczającym dla obowiązku wstrzymania budowy jest postanowienie wydanej przez organ administracji architektoniczno-budowlanej.
Wydanie przez organ administracji architektoniczno-budowlanej (starostwo – przyp. red.) postanowienia w sprawie wstrzymania wykonania decyzji o pozwoleniu na budowę oznacza dla inwestora kategoryczny zakaz korzystania z prawa do prowadzenia robót budowlanych. Przy czym w takim przypadku nie ma potrzeby wydania przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego dodatkowego postanowienia wstrzymującego budowę. Wystarczającym dla obowiązku wstrzymania budowy jest postanowienie wydanej przez organ administracji architektoniczno-budowlanej.
W przypadku wstrzymania decyzji o pozwoleniu na budowę organ nadzoru budowlanego powinien niezwłocznie zabezpieczyć teren budowy i dokonać odpowiednich wpisów do dziennika budowy jeśli jest on prowadzony. Dzięki tym czynnościom organ nadzoru budowlanego jest w stanie wiedzieć czy inwestor kontynuuje prowadzenie robót mimo braku takiego uprawnienia.
Rafał Jabłoński