Kto powinien dbać o potoki?
W sytuacjach, gdy woda niebezpiecznie wzbiera wraca pytanie, kto odpowiada za utrzymanie rzek i głównych cieków.
Okazuje się, że przez lata w Wodzisławiu nie było wiadomo, kto odpowiada za utrzymanie rzeki Leśnicy i jej dopływów. Na szczęście sytuacja ta diametralnie się zmieniła.
Miasto dołoży
Rzekę Leśnicę uznaje się za wody publiczne, dlatego też administruje ją Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Obecnie ma się rozpocząć czyszczenie tej rzeki na odcinku od remizy w Radlinie II w dół rzeki. Podobnie stało się z Potokiem Jedłownickim (ponad 3 km długości), który trafił pod zarząd ŚZMiUW na początku grudnia 2008 r. Jeszcze w tym półroczu dojdzie do podpisania porozumienia, zgodnie z którym jesienią będzie prowadzona konserwacja potoku. Miasto zamierza na ten cel przeznaczyć 29 tys. zł.
Rzekę Leśnicę uznaje się za wody publiczne, dlatego też administruje ją Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Obecnie ma się rozpocząć czyszczenie tej rzeki na odcinku od remizy w Radlinie II w dół rzeki. Podobnie stało się z Potokiem Jedłownickim (ponad 3 km długości), który trafił pod zarząd ŚZMiUW na początku grudnia 2008 r. Jeszcze w tym półroczu dojdzie do podpisania porozumienia, zgodnie z którym jesienią będzie prowadzona konserwacja potoku. Miasto zamierza na ten cel przeznaczyć 29 tys. zł.
Mieszkańcy nie muszą czyścić
Niebawem dojdzie również do zakończenia procedury przekazania Potoku Górnoradlińskiego (ponad 3 km długości). Jest już w tej kwestii akceptacja marszałka województwa. – Przekazanie potoków pod administrowanie Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych nie oznacza przekazania gruntów pod wodami. Mówimy tylko o przekazaniu wody, czyli wykonywaniu praw właścicielskich w rozumieniu ustawy Prawo wodne – tłumaczy Tadeusz Dragon, szef Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Wodzisławiu. – Dzięki takim działaniom zarówno miasto jak i mieszkańcy posiadający te grunty nie muszą martwić się o utrzymywanie cieków. Przepis stanowi, że w przypadku typowych rowów, które nie stanowią wód publicznych ten, kto włada gruntem dba o utrzymanie wody, więc to mieszkańcy musieliby odpowiadać za stan rowów czy potoków. Nawet gdybyśmy chcieli im w tym pomóc, to nie moglibyśmy tego zrobić. Nam nie wolno prowadzić prac, w oparciu o środki publiczne na prywatnym terenie – dodaje Tadeusz Dragon.
Niebawem dojdzie również do zakończenia procedury przekazania Potoku Górnoradlińskiego (ponad 3 km długości). Jest już w tej kwestii akceptacja marszałka województwa. – Przekazanie potoków pod administrowanie Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych nie oznacza przekazania gruntów pod wodami. Mówimy tylko o przekazaniu wody, czyli wykonywaniu praw właścicielskich w rozumieniu ustawy Prawo wodne – tłumaczy Tadeusz Dragon, szef Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Wodzisławiu. – Dzięki takim działaniom zarówno miasto jak i mieszkańcy posiadający te grunty nie muszą martwić się o utrzymywanie cieków. Przepis stanowi, że w przypadku typowych rowów, które nie stanowią wód publicznych ten, kto włada gruntem dba o utrzymanie wody, więc to mieszkańcy musieliby odpowiadać za stan rowów czy potoków. Nawet gdybyśmy chcieli im w tym pomóc, to nie moglibyśmy tego zrobić. Nam nie wolno prowadzić prac, w oparciu o środki publiczne na prywatnym terenie – dodaje Tadeusz Dragon.
Pół kilometra wyczyściła koksownia
W przypadku Potoku Górnoradlińskiego prace konserwacyjne prowadzi także Kombinat Koksochemiczny Zabrze (w jego skład wchodzi Koksowania Radlin). Przedsiębiorstwo do takich działań zobowiązał marszałek wydając Kombinatowi pozwolenie zintegrowane na korzystanie ze środowiska. Prace wykonano na odcinku blisko 500 metrów od ul. Rybnickiej do ul. Bojowników. W kwietniu Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych sprawdził jakość wykonania prac na miejscu i uznał je za wykonane prawidłowo. Nieco inne zdanie na ten temat ma radny Adam Króliczek. Uważa, że na niektórych odcinkach roboty należałoby powtórzyć.
W przypadku Potoku Górnoradlińskiego prace konserwacyjne prowadzi także Kombinat Koksochemiczny Zabrze (w jego skład wchodzi Koksowania Radlin). Przedsiębiorstwo do takich działań zobowiązał marszałek wydając Kombinatowi pozwolenie zintegrowane na korzystanie ze środowiska. Prace wykonano na odcinku blisko 500 metrów od ul. Rybnickiej do ul. Bojowników. W kwietniu Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych sprawdził jakość wykonania prac na miejscu i uznał je za wykonane prawidłowo. Nieco inne zdanie na ten temat ma radny Adam Króliczek. Uważa, że na niektórych odcinkach roboty należałoby powtórzyć.
Rafał Jabłoński