Jest coraz lepiej ale na Marcelu pracy nie znajdziesz
Sytuację kopalni Marcel przedstawił na ostatniej sesji rady miasta Radlina jej dyrektor techniczny Wojciech Szymiczek. Radni dowiedzieli się min. tego, że zakład najgorsze chwile kryzysu ma już za sobą. – Od jakichś trzech czy czterech tygodni obserwujemy zwiększone zainteresowanie naszymi produktami. Na chwilę obecną sprzedajemy więcej niż wydobywamy, toteż schodzą nam te zapasy węgla, które w ostatnim czasie nagromadził się nam na zwałach.
Przejmą górników z Pszowa
Za poprawiającą się sytuacją kopalni nie pójdzie jednak wznowienie przyjęć do pracy, które zostały wstrzymane z dniem 1 kwietnia tego roku. Na dziś dzień kopalnia zatrudnia 3200 pracowników i we wrześniu przyjmie do pracy jedynie 56 absolwentów szkół średnich, z którymi ma podpisane umowy na kształcenie górników. – Na pewno już nie będzie takich przyjęć jak w ubiegłym roku, kiedy pracę znalazło u nas 500 górników. Oczywiście będziemy przyjmować specjalistów po wyższych studiach, oraz uzupełniać w miarę potrzeb ubytki. Ale na szersze przyjęcia nie ma szans – wyjaśnia Szymiczek. A związane jest to min. z tym że po 2011 roku Marcel będzie musiał przejąć cześć pracowników z kopalni Anna. – Musimy brać możliwość alokacji w naszym zakładzie pracowników kopalni z Pszowa, która prawdopodobnie w pierwszym kwartale 2011 roku zakończy fedrowanie – tłumaczy Szymiczek.
Z miasta wyniosą się za kilka lat
Podczas sesji dyrektor Szymiczek poinformował też radnych, że kopalniana eksploatacja na terenie Radlina potrwa jeszcze kilka lat. – W 2012 roku kopalnia rozpocznie fedrunek na pokładzie 712, najgłębszym w Radlinie. Oceniamy, że znajduje się tam 4 mln ton węgla. Zagwarantuje nam to wydobycie na terenie miasta przez kolejne 4 do 5 lat – mówi Szymiczek. Po tym czasie kopalnia definitywnie zakończy eksploatację w mieście. Co nie oznacza jednak jej likwidacji. Kopalnia w dalszym ciągu będzie fedrowała na tzw. polu marklowickim. Tam eksploatacja potrwa co najmniej do 2033 roku.
(art)