Mają mieszkanie, wybierają przystanek
Jak poinformowała dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej, mieszkańcy Radlina interweniowali u niej w sprawie mężczyzn koczujących całymi dniami na przystanku autobusowym na Marcelu. – Po sprawdzeniu przez straż miejską okazało się, że tak naprawdę tylko jedna z tych osób nie miała swojego lokum. Pozostałe osoby legitymują się adresem zamieszkania oraz są w posiadaniu tytułów własności do budynków – wyjaśnia Krystyna Kryszewska, dyrektor OPS-u. – Na dobrą sprawę nie możemy zabronić im przebywania na przystanku. Taki prowadzą styl życia. Oczywiście nie wszystkim może się to podobać, bo te osoby są inne, a każda inność wzbudza niechęć. Jeśli komuś jednak przeszkadzają to można wezwać straż miejską. Panowie strażnicy mają już spore doświadczenie w kontaktach z takimi ludźmi i dobrze sobie radzą w tych interwencjach – dodaje Kryszewska.
Radlin przyciąga bezdomnych
Ale bezdomni, bądź osoby, które prowadzą koczowniczy tryb życia to nie tylko problem Marcela. Również na Obszarach problem ten jest dobrze znany. Tu takie osoby często przebywają w nieczynnym od dawna budynku PKP. - Radlin jest specyficzny pod tym względem. Przybywają do nas osoby nieraz z bardzo odległych zakątków Polski. Mieliśmy już mieszkańca Warszawy, niedawno pojawiła się u nas pani znad morza. My oferujemy pomoc takim osobom, ale one często ją odrzucają – wyjaśnia Krystyna Kryszewska.
Rozsiedli się na ulicy i zablokowali ruch
Napływowi bezdomni nie podobają się radnym. – Czy ten proceder w dalszym ciągu u nas narasta? – pytał na sesji Stefan Lukoszek, zastępca przewodniczącego rady. – Ostatnio dwóch zupełnie nieznanych mi panów, prawdopodobnie nietutejszych rozsiadło się z wózkiem na Mariackiej, blokując ruch. Panowie usiedli sobie na krawężniku, wózek zostawili na jezdni i auta miały spory problem z ich ominięciem – opisuje zajście Lukoszek.
– Pan radny jak każdy obywatel może zgłosić strażnikom bądź policji, że ktoś stwarza na drodze zagrożenie. Ja akurat o tym przypadku wcześniej nie słyszałam – odpowiedziała dyrektor Kryszewska.
Artur Marcisz