Na basenie znikają buty
Na korytarzu butów lepiej nie zostawiać.
O problemie z kradzieżami butów na basenie „Nautica” poinformowała radna Elżbieta Nowak. Jej zdaniem, do kradzieży w zimie dochodzi tam coraz częściej. – Przedmiotem kradzieży stają się buty, które klienci basenu muszą zostawiać przed szatnią. Teraz kiedy jest zima i ludzie noszą często skórzane obuwie, taka kradzież może być dotkliwa. Miałam kilka sygnałów o takim problemie – przekonuje Elżbieta Nowak. Problem zna szefostwo basenu, ale twierdzi, że sprawy nie należy demonizować. – Doszła do mnie zaledwie jedna taka informacja, złożona zresztą na piśmie, że naszej klientce ukradziono buty. Więcej takich sygnałów nie mieliśmy. Ani ja osobiście, ani nasze kasjerki – zapewnia jednak Arkadiusz Poloczek, dyrektor pływalni.
Mylące znaczki
Coś na rzeczy jednak musi być. Jak wyjaśnia dyrektor, sprawa z butami w ostatnim czasie nieco się skomplikowała. Rzeczywiście do basenowych szatni nie można wchodzić w butach. Trzeba mieć obuwie zmienne, albo wejść na bosaka. – Ale nie znaczy to, że buty należy zostawić przed szatnią. Nigdzie tak nie jest napisane. Być może ludzi mylą znaczki informacyjne na drzwiach, którymi zastąpiliśmy informacje tekstowe – zastanawia się dyrektor. Te ostatnie były bowiem niezrozumiałe dla gości z Czech, więc zastąpiły je naklejki z przekreślonym butem, które jednakże oznaczają, że do szatni nie wolno wejść w butach. Można je tam jednak zabrać w reklamówce czy w rękach i zostawić w szafce. – Nawet ostatnio wywiesiliśmy tabliczki informacyjne, żeby butów na korytarzu nie zostawiać, ale ludzie i tak robią po swojemu – dodaje Poloczek.
A może chodzi o wielkość szafek?
Być może ludzi od zabierania do szatni butów odstrasza… wielkość szafek, znajdujących się w szatni. Dyrektor przyznaje, że do największych one nie należą. – Ale też nie są jakieś bardzo małe. Są po prostu takie jak na innych basenach. Niewysokie, za to szersze. Wiadomo, że płaszcz do nich się nie zmieści – mówi Arkadiusz Poloczek. Może warto więc rozważyć wydzielenie na basenie dodatkowego miejsca, w którym klienci będą zostawić kurtki i buty, z trudem mieszcące się w szafkach. – Jeśli problem nie zniknie to przed kolejnym sezonem zimowym być może takie rozwiązanie trzeba będzie przemyśleć – mówi dyrektor.
Artur Marcisz